Protector by Pruciak - recenzja

Dzisiaj temat ochrony materiałów wszelakich. A to za sprawą Protectora autorstwa znanego i lubianego makera - Pruciaka. Tym razem stworzył jednak środek do konserwacji o którym chciałbym napisać kilka słów. 


Protector kryje się w małej tubce i przypomina najzwyklejszą pomadkę. Składa się z dwóch naturalnych wosków (w tym pszczeli), trzech olejków (min. jojoba) oraz propolisu o właściwościach antybakteryjnych  i przeciw pleśniowych. 



Co ważne - wszystkie składniki są pochodzenia naturalnego dzięki czemu mogą mieć kontakt z żywnością. 


Zastosowanie? Szerokie. Możemy używać go do zabezpieczenia stali (również węglowej), do konserwacji drewna, laminatów (jak micarta) oraz skóry. 


Co tu więcej pisać, trzeba sprawdzić w praktyce. 

Na warsztat poszła klasyczna Mora 511 w stali węglowej co by rdza była łatwo i szybko osiągalna ;) 

Jeden egzemplarz pozostał niezabezpieczony, drugi otrzymał grubą warstwę Protectora. Dzięki tubce sam proces nakładania jest łatwy i przyjemny, przy zagięciach czy nieregularnych kształtach można pomóc sobie palcami. 

Ważne - to nie jest magiczny środek który nałożymy raz i pożegnamy się z rudą na zawsze. Należy go nakładać po każdym użyciu i wyczyszczeniu ostrza. 

Postanowiłem przeprowadzić kilka testów co by sprawdzić, kiedy ochrona się podda. Na pierwszy ogień zwykłe zamoczenie czyli kontakt z deszczem przez kilkadziesiąt minut. To niestety okazało się klapą bo ani jeden ani drugi nóż nie odczuł tego negatywnie. Jednakże od razu widoczne gołym okiem było który egzemplarz lepiej 'odpycha' wodę - z zabezpieczonego ta bardzo łatwo spływała.


Doprawiłem test jeszcze przechowywaniem sprzętu w mokrej ziemi przez kilka dni. 


Cięższe działa - śnieg przez 3 dni. Aura jeszcze sprzyjała więc test był możliwy do zrealizowania. Przykryłem obie Morki grubą warstwą puchu i zostawiłem na pastwę losu. Efekt? 


Tu już dużo bardziej widoczny. Zabezpieczony nóż nie ma praktycznie żadnego ubytku, goły widoczne i spore wżery rdzy. 


Kolejny test obejmował kontakt z jedzeniem (jabłko) i moczenie w błocie przez kilkadziesiąt minut. Z tym pierwszym nie jest różowo, gdy warstwa Protectora jest gruba ponieważ nóż 'zacina' się przy obieraniu. Podkreślam co pisałem wcześniej - środek jest całkowicie bezpieczny w kontakcie z żywnością. 


Efekt bez zaskoczenia - kolejne wżery na gołym egzemplarzu, zabezpieczony się trzyma. 



Test ostateczny - cytryna. Wiadomo jakie spustoszenie może spełnić w węglówce. Oba polane i zamoczone w soku z cytryny i przykryte plasterkiem na około 3 godziny. 



Efekt? Cóż, różnice bardzo widoczne. Cytryna spowodowała ogromne spustoszenie w stali węglowej jednak Pruciak skutecznie ochronił powierzchnie. Dopiero w okolicach czubka widać ślady.  


Jak sami widzicie powyżej, Pruciakowy Protector potrafi skutecznie zabezpieczyć powierzchnie stali przed działaniem czynników zewnętrznych. Oczywiście nie wyeliminuje to problemu rudej w 100 procentach, ale drastycznie zmniejszy szanse na jej powstanie. 

Sprawdziłem efekt jeszcze na drewnie i skórze. 

Drewno z początku jest śliskie i lepiące, jednak gdy środek wsiąknie, nadaje mu ładny połysk i skuteczniej odpycha wodę. 


Podobnie sprawa przedstawia się ze skórą. Porównanie przed i po widzicie poniżej. Ładnie zabezpiecza, nadaje świeżości i połysku. 





Na Facebooku pojawił się głosy, że takie samo zabezpieczenie uzyskamy stosując tłuszcz lub Nivea. Nie przeczę - zapewne tak jest. Pytanie tylko czy wolicie na nóż nałożyć preparat z wygodnego aplikatora czy bawić się w smarowanie kremem. I ponownie - czy zjadłbyś jabłko ubabrane w specyfiku do twarzy ;) ?

Wspomnieć należy jeszcze o cenie - około 17 zł. Bardzo mało, biorąc pod uwagę jego wydajność. 

Podsumowując, Pruciak stworzył bardzo dobry preparat do zabezpieczenia materiałów który warto kupić, chociażby dla samego testu. Trzeba mieć jednak w pamięci, że nie jest to magiczny preparat którym raz posmarujecie nóż i będziecie mieć spokój na lata. Ale przy regularnym stosowaniu ochroni Wasze ostrze przed rudą na długi czas. 



PLUSY:

+ cena
+ skuteczna ochrona
+ wygoda aplikowania

MINUSY:

- potrzeba częstego nakładania
- śliskie drewno / skóra zaraz po nałożeniu

Komentarze

Prześlij komentarz