Tasmanian Tiger Duffle Bag - recenzja

EDC znaczy dosłownie "rzeczy noszone codziennie". Na naszym blogu i fanpage'u staramy się skupiać na tej tematyce, ale czasem od niej, bardziej lub mniej, odbiegamy. Jednym z takich odstępstw będzie poniższa recenzja torby Tasmanian Tiger Duffle Bag. Zapraszam do lektury.



Z produktami od TT miałem wcześniej okazję obcować jednokrotnie, przy okazji torby TT Document Bag. Okazała się ona pojemna, wytrzymała i idealna do codziennego użytku. Duffle Bag do kategorii EDC jednak zaliczyć nie możemy. Ma ona wymiary 69 cm x 42 cm x 42 cm, walcowaty kształt, wagę 1,5 kg oraz wielka pojemność 85 litrów. Jeśli nie nosimy przy sobie na co dzień tony sprzętu, nie wykorzystamy jej potencjału. Ale np. na dłuższy wyjazd będzie idealna. Jednak po kolei.


Wspomniane 85 litrów pomieści w sobie główna komora w której znajduje się również mała kieszeń na ściance oraz siatkowa, zamykana na suwak na pokrywie torby. Jeśli chodzi o kieszenie, mamy również jedną małą na zewnątrz, jednak możemy ją zamknąć jedynie, gdy schowane są w niej szelki (o tym za chwilę) więc nie można jej zaliczyć jako pełnoprawną kieszeń. Trochę szkoda, że TT nie zaimplementowało większej ilości kieszeni na drobiazgi, bo małe rzeczy łatwo zagubią się w zapakowanej torbie. Ewentualnie można wykorzystać system Molle umieszczony dookoła torby i podłączyć mniejsze organizery.




Jak prezentuje się jakość wykonania? Szczerze mówiąc, o tą kwestie byłem spokojny bo produkty TT zawsze prezentowały najlepsza jakość. W tym przypadku jest podobnie. Materiał to tradycyjnie Cordura 700 DEN, która zapewnia dużą odporność na zużycie i przetarcia. Szwy zostały wykonane z najwyższą starannością, a klamry i suwaki (nr. 10) są duże i porządne. Trzymając pełną i ciężka torbę w rękach czujemy ze jest najwyższej jakości i nie musimy się o nią obawiać. Testowałem ją przy obciążeniu ok. 30 kg i idealnie się spisała. Spód torby jest gruby i ocieplany. Pod tym względem- brak zastrzeżeń.


Torba jak to torba, może być noszona w ręku przy pomocy dwóch pasków (możliwość złączenia ich rzepem) lub przy pomocy gumowanych uchwytów z przodu i z tyłu. Tasmanian Tiger połasił się jeszcze o jedno rozwiązanie. Otóż w specjalnej, zamykanej na suwak kieszonce ukryte są dwie szelki. Po podłączenie ich do uchwytów z torby robi nam się... plecak. 



Takie rozwiązanie jest bardzo zmyślne i wygodne jednak ma pewne wady. Otóż do pleców przylega górna część torby, a nie twardy, gruby spód. Jeśli będziemy mieć w środku miękkie rzeczy jak np. ubrania, to Duffle Bag jako plecak będzie bardzo wygodny. Problem zacznie się gdy zapakujemy niekształtne, twarde przedmioty, bo te możemy już poczuć wbijające się w plecy przez, stosunkowo cienki (w porównaniu do spodu), materiał. Inna sprawa, że jeśli torba nie będzie szczelnie wypakowana po brzegi (co uwierzcie mi, jest ciężkie do wykonania) to po zmianie jej położenia z poziomej do pionowej, będziemy mogli pożegnać się z porządkiem i organizacja rzeczy w środku. Tak więc jest to ciekawe rozwiązanie jednak nie wolne od wad. Mimo wszystko może się niejednokrotnie przydać i ułatwić, np. pieszą wędrówkę.



Dla kogo skierowany jest ten produkt? W założeniach do wojskowych oraz innych służb, jednak i cywile znajdą w niej zastosowanie. Może być przydatna chociażby na długie wyjazdy, ponieważ pozwoli spakować naprawdę dużo rzeczy, a jeszcze zostanie trochę miejsca. Może również przypaść do gustu graczom ASG czy Paintball'a ponieważ pomieści naprawdę dużo sprzętu i nie będziemy musieli się o nią martwić w terenie. Podobnie sportowcy, którzy na treningi potrzebują zabrać dużo sprzętu.


Cena za ten produkt jest niestety wysoka, ponieważ oscyluje w granicach 490 zł. Jednak możemy być pewni, że Duffle Bag będzie nam służyć długie lata, więc, jeśli potrzebujecie czegoś o dużej pojemności, warto rozważyć tą pozycję. Dostępne są kolory: czarny, oliwkowy i khaki.

PLUSY:
+ ogromna pojemność
+ jakość wykonania

MINUSY:
- mała ilość kieszonek
- noszenie torby na plecach ma pewne wady

Torba została użyczona do testów dzięki uprzejmości firmy Tasmanian Tiger.

Komentarze