Słuchawki AKG K450 - recenzja

Niektórzy mają przy sobie na co dzień nóż, inni scyzoryk, a jeszcze inni multitoola. Jest jednak jeden przedmiot, który u wielu osób, między innymi u mnie, jest dosłownie "noszony codziennie". Mowa tu o słuchawkach. 

Muzyki słucham wszędzie- w domu, w drodze do i z pracy, w pracy, podczas jazdy na rowerze. Nie jestem w tej kwestii osamotniony bo wiele osób ma tak samo jak ja. Do tej pory używałem głównie słuchawek dousznych (tzw. "pchełek"). Przetestowałem min. Creative EP 630, Soundmagic PL11 czy słuchawki dedykowane do telefonów marki Nokia czy Samsung. Każde miały swoje plusy i minusy, jednak wszystkie "umarły śmiercią tragiczną" - niezależnie jak o nie dbałem, przechowywałem, zawsze, po dłuższym czy krótszym czasie, kabel przy gniazdku zaczął przerywać. Korzystałem jeszcze z tanich Panasoniców DJS200, ale głównie z zaciszu domowym więc służą mi do dziś.

Mając dość psujących się pchełek, zdecydowałem się na zakup pierwszych słuchawek nausznych, z przeznaczeniem do noszenia poza domem.Trafiła się okazja i wybór padł na AKG K450. Przy okazji powstała pierwsza na blogu recenzja sprzętu tego typu. Zapraszam do lektury :)



Słuchawki AKG K450 dostajemy  w sztywnym etui, o którym napiszę później. W zestawie, oprócz samych słuchawek, znajdziemy dwie przejściówki oraz dwa przewody - 1,1 metra oraz 0,5 metra. Pierwszy ma odpowiednią długość, gdy nosimy odtwarzacz czy telefon w kieszeni spodni czy kurtki, drugi nada się gdy umieścimy go w kieszeni na piersi. Oryginalny, dłuższy kabel, uległ uszkodzeniu po kilku miesiącach użytkowania, dlatego teraz korzystam z chińskiego zamiennika, z którego jestem mimo wszystko zadowolony.


Pora na trochę danych:

Waga 120 g
Czułość 126 dB/mW
Impedancja 32 ohm
Maksymalna moc wejściowa: 30 mW
Pasmo przenoszenia max. 29500 Hz
Pasmo przenoszenia min. 11 Hz




Przy pierwszym kontakcie słuchawki sprawiają dobre wrażenie. Mimo wykończenia z plastiku, nie mamy wrażenia, jakby miały się zaraz rozpaść. Możemy je łatwo dopasować do głowy dzięki regulacji obok kopułek, a do tego są one składane i obracane o około 90 stopni, dzięki czemu można je łatwo złożyć do transportu. Na górze pałąka mamy również poduszeczkę, która zapewnia komfort noszenia. Same kopułki i poduszeczki z nich umieszczone dobrze przylegają do uszu i są wykonane ze skóropodobnego materiału, który jest wygodny, a uszy się nie pocą, ani nie grzeją podczas dłuższego słuchania muzyki.



Jeśli chodzi o sam design i wygląd słuchawek to jest to kwestia subiektywna. Jednym będzie on odpowiadać, innym nie. Jak dla mnie wygląd jest atrakcyjny, a małe wymiary sprawiają, że nie wyglądamy w autobusie jak DJ.



Wcześniej wspominałem, że w zestawie dostajemy dwa przewody. Domyśliliście się więc pewnie, że można je wymieniać. Jest to dla mnie świetne rozwiązanie, szczególnie biorąc pod uwagę przeżycia z przerywającymi przewodami, opisane na początku recenzji. Dzięki temu drodze możemy korzystać z metrowego kabla, a w domu z pięciometrowego, jeśli takiego potrzebujemy. W przypadku ich awarii nie ma konieczności oddawania całych słuchawek do naprawy, a wystarczy zakup nowego przewodu. Świetnie pomyślane, ale z jednym "ale". Otóż wtyczka w słuchawkach to nie zwykły jack, a firmowe gniazdo AKG, przez co nie pasuje tu zwykły kabel jack-jack, a jedynie te od producenta (a jak się zapewne domyślacie, są one droższe). Podoba mi się jednak ich konstrukcja, ponieważ wtyczka posiada dwie wypustki. Po włożeniu jej do gniazda, wystarczy lekko przekręcić i możemy być pewni, że kabel się nie wypnie, nawet przy szarpnięciu.



Jako ciekawostkę napiszę, że przez pewien czas AKG planowało wprowadzić adapter bluetooth, co by użytkownicy zrezygnowali z kabli, jednak okazało się, że ich produkcja byłaby zbyt droga i nieopłacalna (koszty oscylowały w granicach 70 euro) więc zrezygnowano z pomysłu.

Na samym początku wspominałem o dołączanym w zestawie etui i szczerze powiem, że jestem nim zachwycony. Sztywna konstrukcja zapewnia ochronę sprzętu podczas podróży czy przenoszenia w plecaku lub torbie, a dzięki małym wymiarom nie zajmuje dużo miejsca. Całość zapinana jest na suwak a w środku mamy wyprofilowane miejsce, gdzie możemy umieścić złożone słuchawki, z wpiętym lub wypiętym kablem, oraz dwie siateczki z gumką na drobiazgi (np. kable). Gdy akurat ich nie zabierałem, etui idealnie sprawdziło się jako transporter dla kamery CamOne Infinity z dodatkowymi uchwytami.




Jak AKG K450 sprawdza się podczas samego użytkowania? Po krótkich testach szybko stwierdziłem, że tego typu sprzęt jest dużo wygodniejszy od dousznych "pchełek". Wygodniejszy i zdrowszy, bo w tych aż tak nie psuje się słuch, szczególnie jak ktoś lubi głośno słuchać muzyki. Dobra konstrukcja i materiały pozwalają długo cieszyć się muzyka, bez odczucia zmęczenia czy dyskomfortu od noszenia. Na początku wspomniane Panasonic DJS200 nigdy nie zagościły na mojej głowie na długo, ponieważ dłuższe słuchanie muzyki skutkowało gorącymi uszami. Pomimo moich pozytywnych odczuć do nich, wciąż szukam słuchawek typu "pchełki", ponieważ nie mogę się przekonać do noszenia nausznych, np. na rowerze.

Przejdźmy do walorów dźwiękowych. Na wstępnie muszę się przyznać, że nie jestem audiofilem, ale muzyki słucham dużo. AKG K450 oferują czysty dźwięk ze wszystkimi detalami, a jeśli ktoś lubi głośne brzmienia, również nie będzie zawiedziony. Największym plus sprzętu to bas. Jest on wyrazisty i donośny i słucha się go z przyjemnością. Jednak czasem potrafi on zacząć przeszkadzać, przy niektórych gatunkach muzyki, wtedy warto korzystać z urządzenia z equalizerem, w którym możemy go skorygować. Jeśli ktoś, tak jak ja, lubi czuć i słyszeć bas, będzie zachwycony.


Oczywiście odczucia muzyczne zależą od sprzętu, na którym będziemy odtwarzać utwory. W moim przypadku telefon (Nokia E72) radzą sobie z nimi średnio, ale już podłączone do komputera pokazują, na co je stać.

Wspomniane wcześniej poduszeczki są małe, więc nie zakryją całych uszu. Z jednej strony to dobrze, bo nie męczą się one aż tak podczas słuchania muzyki, z drugiej strony nie zapewniają izolacji dźwięków z zewnątrz. Podczas spaceru czy siedzenia przy komputerze jesteśmy skutecznie odcięci od dźwięków z zewnątrz, ale wystarczy przebywać w głośnym otoczeniu (np. stary pociąg PKP :) ) żeby dochodziły do nas dźwięki, zarówno muzyki, jak i otoczenia. Niestety, coś za coś.

Podsumowując, słuchawki AKG K450 to kawał porządnego sprzętu, który mogę polecić każdemu, kto co dziennie ma styczność z muzyką. Ostatnimi dniami mam je na głowie przez dużą część dnia- w drodze do i z pracy, w pracy przy biurku czy w domu więc zostały dogłębnie przetestowane. Pomimo pomniejszych wad to sprzęt godny przetestowania. Kompaktowe wymiary po złożeniu i świetne etui w zestawie sprawiają, że możemy je mieć non stop przy sobie, w każdej sytuacji.

Aktualna cena to ok. 250 zł.

PLUSY:

+ jakość dźwięku
+ wyraźny i mocny bas
+ świetne etui

MINUSY:
- nie izolują całkowicie dźwięków z zewnątrz
-    dla niektórych zbyt mocny bas 

Komentarze