Ka-Bar Dozier - recenzja

Na ilość recenzji noży na stronie nie możecie chyba narzekać. Ostatnio jednak mieliśmy więcej okazji na testowanie fixedów od polskich makerów niż folderów EDC. Bardzo nas to cieszy bo obcowanie z coraz to innymi produktami rodzimych nożorobów daje mi sporo frajdy. Pora jednak na coś innego. Oto Ka-Bar Dozier! Bardzo ciekawy folder, do którego jednak można mieć mieszane uczucia...


Nóż, zaprojektowany przez Boba Doziera (patrz: logo na ostrzu) jest kwintesencją tego, jaki powinien być folder EDC. Mały, poręczny, lekki, ostry. Jednak, czy aby na pewno? O dziwo, był on zaprojektowany z myślą o myślistwie...





Na początek, specyfikacja:

Stal: AUS 8A Stainless Steel 
Długość całkowita: 182 mm 
Długość po zamknięciu: 106 mm 
Długość ostrza: 76 mm 
Grubość ostrza: 3 mm 
Typ ostrza: Hunter 
Twardość: 56-58 HRC 
Blokada: Lock Back 
Rękojeść: GFN-PA66 
Waga: 65g



Pierwsze, na co warto zwrócić uwagę, to gabaryty noża. Jest on bardzo mały i poręczny. Długość zamkniętego to jedyne 118 mm, dzięki czemu dobrze mieści się w dłoni. Ostrze ma 76 mm, co daję nam 182 mm przy pełnym otwarciu. Stwierdzam śmiało, że wymiary są wręcz idealne do EDC. Ostrze mogłoby być ciut dłuższe, jednak i takie jest wystarczające.





Na poręczność konstrukcji wpływa również jej grubość. Otóż Dozier jest bardzo cienki - 9 mm. Sprawia to, że wygodnie spoczywa w kieszeni i nie uwiera przy chodzeniu, siadaniu czy bieganiu. Na razie wszystko na plus!


No i waga: 65 g to tyle co nic :)



RĘKOJEŚĆ:

Rękojeść Ka-Bar'a została wykonana z polimeru GFN-PA66. Mówiąc szczerze, symbol dużo mi nie mówi :) W dotyku przypomina twardy, wytrzymały plastik (praktycznie zerowe ślady użytkowania po 2 miesiącach noszenia). Fakturowana powierzchnia z logiem Ka-Bar'a na środku zapewnia pewny chwyt, nawet przy mokrych dłoniach.



Budowa jest bardzo prosta. Całość w kupie trzyma się dzięki dwóm torxom oraz jednemu kołkowi. Ciekawostka: jeden z torxów trzyma również klips. Ten możemy zamontować po jednej lub drugiej stronie. Został pokryty czarną oksydą, która z czasem zapewne zejdzie (widać już drobne ślady) jednak moim zdaniem dodaje to charakteru :)




Skoro już przy nim jesteśmy, mam co do niego pewne uwagi. Po pierwsze - jest bardzo sztywny. Trzeba go dobrze wyrobić, aby był użyteczny, ponieważ na początku miałem nie małe problemy z zakładaniem i zdejmowaniem go z krawędzi kieszeni.


Po drugie: wielu ludzi wybiera małe foldery EDC, aby nie rzucały się w oczy i miały jak najmniejszy 'fear factor'. Tu jest trochę na odwrót. Klips jest długi (55 mm), a oprócz niego poza kieszeń wystaje jeszcze ok. 23 mm noża. Można było to rozwiązać bardziej dyskretnie.




BLOKADA:

Dozier posiada blokadę lock back. Przyznam szczerze, że jest to mój pierwszy nóż z tym systemem. Podszedłem do tego z ciekawością i rezerwą. Jak to działa? Po otwarciu ostrza usłyszymy charakterystyczny 'klik'. Aby je zamknąć, musimy nacisnąć tylną część pomiędzy okładzinami, która zwalnia mechanizm.




Jaki jest z tym problem? Otóż nie zamkniemy noża tak szybko i wygodnie jak w przypadku liner czy frame locków, jednym palcem, pewnym ruchem. Aby wygodnie skorzystać z back locka, musimy pomóc sobie drugą dłonią, udem, innym przedmiotem. Oczywiście, jest możliwość zrobienia tego jedną ręka, jednak wtedy, w pierwszej fazie zamykania, palec znajduje się na torze kolizyjnym z ostrzem. Zdecydowanie nie przypadło mi to do gustu.


Nasze wysiłki jednak zostaną nagrodzone. Co muszę przyznać, back lock jest nie do ruszenia! Starałem się jak mogłem,, wbijałem, uderzałem, na sucho i mokro, naciskałem i nic. Zero ruchu, 'zawahania' ze strony blokady. Coś za coś, tu za małe niedogodności związane z zamykaniem głowni otrzymujemy pełne bezpieczeństwo podczas pracy. Plus łatwiej zamknąć taką konstrukcję w rękawicach.




OSTRZE:

My tu pitu pitu o blokadzie, a trzeba wspomnieć, co ona w ogóle zabezpiecza :) W Dozierze znajdziemy 76 mm stali nierdzewnej AUS8. Tania, prosta, łatwa do naostrzenia i stosunkowo dobrze trzymająca ostrość.



Uwaga: nowe egzemplarze potrafią pokazać ząbki :) Nie minęło 5 minut od otwarcia pudełka a już musiałem łatać kciuk plastrem.


Poprowadzono szlif wklęsły który dobrze radzi sobie z cięciem, czasem potrafi się zaciąć przy cięższych materiałach (np. tkaniny) jednak ogólnie oceniam go bardzo dobrze. Tak sprawuje się folder po 2 miesiącach używania bez ponownego ostrzenia:


Głownie otwieramy za pomocą kołka, którego można zamontować po lewej lub prawej stronie. Na początku jest ciężko i trzeba mechanizm trochę rozruszać (szczególnie, że kołek jest zamontowany zaraz obok okładziny) jednak z czasem operowanie kciukiem nie sprawia problemów.

Fakturowana powierzchnia ułatwia otwieranie

W kieszeni nie przeszkadza ani nie przeciera kieszeni.

Na grzbiecie znajdziemy nacięcia pod kciuk które wspomagają, i tak już pewny, chwyt na nożu. Wygodę poprawia również to, że nóż jest 'wypełniony' pomiędzy okładzinami, dzięki czemu krawędzie nie nie wbijają się w dłoń przy cięższych zadaniach.



UŻYTKOWANIE:

Jak wspomniałem na samym początku, do Doziera podchodziłem jak do foldera EDC. W tej roli sprawdza się wyśmienicie. Jest poręczny, mały i ostry. W kieszeni leży wygodnie, głównie dzięki temu, że jest bardzo cienki.


No i waga - 65 g doceniłem szczególnie w lato, nosząc luźne szorty. Często, ograniczając szpej przy wysokich temperaturach, nosiłem tylko toola na klipsie. Charge nie należy to najlżejszych i praktycznie ściągał mi gacie. Dozier, w porównaniu z nim, nie waży nic. Można chodzić, biegać - nic nie uwiera ani się nie ciągnie.




No tak, ale skoro jest to nóż stworzony dla myśliwych to jak sprawuje się w lesie? Również dobrze. Sprawdza się jako backup do dużego fixeda, może nam posłużyć do czynności kulinarnych lub jako poręczne ostrze, które mamy szybko dostępne.


Jedna uwaga - 'zamknięta' budowa foldera zapobiega zbieraniu brudu, jednak, gdy ten już się dostanie do środka, będziemy musieli poświęcić na mycie trochę więcej czasu. Coś za coś.



PODSUMOWANIE:

Ka-Bar Dozier to prosty, ciekawy projekt. Nie jest pozbawiony wad, jednak, mimo wszystko, to opcja warta przemyślenia. Dobry wybór gdy szukamy małego foldera do miasta czy drobnych, leśnych zadań. Back lock nie każdemu przypadnie do gustu, jednak, cena zachęca - ok. 130 zł. Nie spodziewałem się tego, ale Dozier to aktualnie stały element mojego zestawu EDC :)




PLUSY:

+ gabaryty
+ prosta konstrukcja
+ pewna blokada
+ cena

MINUSY:

- blokada nie każdemu przypadnie do gustu
- klips



Ka-Baro Dozier (oraz inne) do kupienia w sklepie Specshop.pl.

Komentarze