Svord Peasant - recenzja

Liner-lock, back-lock, frame-lock - to tylko niektóre, z używanych powszechnie, blokad głowni w nożach składanych. Jednak jak bardzo zaawansowanej technologi nie użyć, nic nie przebiję, pod względem bezpieczeństwa, friction folderów, gdzie blokadę stanowi nasza dłoń (friction lock). Tym samym chciałbym Wam przybliżyć opis prostego, świetnego noża - oto Svord Peasant.



Firma Svord pochodzi z Nowej Zelandii. Przydomek 'Peasant' również nie jest przypadkoway. Nóż, swoją budową i kształtem, upodabnia się do prostych egzemplarzy używanych przez chłopów kilkaset lat temu. Produkowane są ręcznie.




Prostota - to idealne słowo do określenia Peasanta. Skłąada on się jedynie z ostrza, dwóch drewnianych okładek (do wyboru również wersja z polipropylenu) skręconych dwoma śrubami oraz mały, ukryty pin (zapobiega okręcaniu się ostrza). 






Mała uwaga - mój egzemplarz przeszedł mały 'tuning' u poprzedniego właściciela, polegający min. na wygłodzeniu końcówki. Fabryczne prezentują się tak:






DANE TECHNICZNE:

stal: węglowa
długość całkowita: 213 mm
długość ostrza: 82 mm
długość rękojeści: 131 mm
szerokość ostrza: 25 mm
grubość ostrza: 2,1 mm




OSTRZE:

Jak wspomniałem powyżej, samo ostrze ma 82 mm długości oraz 25 mm szerokości. Optymalne wymiary jeśli mówimy o nożu do codziennego noszenia.






Wykonany został ze stali węglowej. Oprócz części właściwej, znajdziemy tu również 'ogonek' o długości ok. 55 mm, który spełnia tu rolę blokady (o tym za chwilę). Połowa ostrza to surowa stal, druga została wypolerowana. Ładne, klimatyczne połączenie, dobrze pasujące do ogólnej stylistyki Peasant'a.





Grubość: 2,1 mm. Pozwala to na wygodne operowanie, opierania palca a nawet... batonowanie (o tym również za chwilę).




Jeśli chodzi o ostrość, jest tu nawet lepiej niż dobrze. Nowy egzemplarz goli i tnie kartki, stosunkowo wolno się tępi i dobrze trzyma wyprowadzony kąt. KT może nie jest idealnie symetryczne, jednak, przy tym modelu nie zwracamy na to aż takiej uwagi.


Węglówka ma to do tego, że łatwo ją naostrzyć. Trzeba jedynie uważać, co by nie zostawiać brudnego noża na zbyt długo (szczególnie po kulinarnych przygodach). Ten typ lubi się odbarwiać i rdzewieć.




Firma i kraj dumnie widnieją na ostrzu.



RĘKOJEŚĆ:

Okłądki Svorda utrzymują klimat. Proste drewno, zero ozdobników, niepotrzebnych elementów. Do kupienia są również wersję z polipropylenu w różnych kolorach jednak zdecydowanie bardziej klimatyczne jest drewno.




Rękojeść ma 131 mm co czyni ją uniwersalną - przypasuje się zarówno do dużych jak i małych dłoni. Moje (można powiedzieć średnie) wygodnie leżą na okładkach. Faktura jest przyjemna, delikatnie chropowata i pozwala i zapewnia dobry chwyt. Pomaga tu również ukształtowanie rękojeści w 'banana' - dolna część skutecznie opiera się o małe palce, uniemożliwiając niepożądany ruch.





Wspomniane wyżej dwie śruby trzymają całość w kupie. Górna służy również do regulacji ostrza - po delikatnym rozkręceniu, te otwiera się łatwiej i vice versa. 




BLOKADA:

To, co będę powtarzał do znudzenia, to fakt, że Peasant jest piękny w swojej prostocie. Zarówno, jeśli chodzi o wygląd, jak i o budowę. Nie inaczej jet z blokadą - występuje tu friction lock. Na czym to polega?


Blokada frction lock (występująca w friction folderach) polega na zablokowanie ostrza przy pomocy naszej własnej dłoni oraz (w małym stopniu) przez okładki. Wspomniana wcześniej końcówka ostrza, po jego rozłożeniu, chowa się za tylnią częścią rekojeści. Po złapaniu jej w dłoń, nie ma fizycznej możliwości aby nóż się złożył. Ściśnięte palcami okłądziny, wrac z dłonią opierającą się o grzbiet rękojeści, czynią friction locka najbezpieczniejszą i najskuteczniejszą blokadą, a do tego najprostszą w budowie. Wystarczy tych 'naj...' ;) ?







Nie może być jednak idealnie. Otwieranie jedną ręką wymaga wprawy oraz odpowiedniej regulacji śruby (pod własne wymagania). Jeśli folder służy Wam jako 'odreagowywacz' (klikacie nim raz po raz) to tutaj tego nie uświadczycie. Mechanizm otwiera się bezgłośnie. Przy użyciu obu dłoni, cały proces jest szybki i bezpieczny.




Plus na zimę - Svord Peasant jest bardzo łatwy w obsłudze, również w grubych rękawiczkach. Dla przykładu - Mechanix Polar Pro.






UŻYTKOWANIE:

Jak już pewnie zauważyliście, Peasant nie jest wyposażony w żaden klips. Nie dostajemy również do niego pochewki (jest do dokupienia). Swojego noszę najczęściej w kieszeni spodni. Pomimo sporych wymiarów, jest wygodnie, chociaż czasem nóż potrafi się przekręcić podczas chodzenia. Dobrym rozwiązaniem jest doczepienie sznurka, rzemyka czy paracordu, tak jak zrobiłem to w swoim egzemplarzy. Wspomaga poprawną pozycję w kieszeni.



Kolejna niedogodność może wystąpić, gdy śrubę od ostrza mamy zbyt rozkręconą (mechanizm chodzi luźno). Zdarzyć się może, że podczas chodzenia czy przez przypadek ostrze delikatnie się otworzy. Może to doprowadzić do rozcięcia kieszeni lub, w najgorszym wypadku, palca.

Wspomniana wyżej prosta budowa to niewątpliwy plus. Nóż możemy używać w każdych warunkach, brudzić, męczyć - umycie go nie stanowi problemu. Jednak coś za coś - zbiera się w nim sporo paprochów i śmieci. Jednak, patrz wyżej, ogarnięcie go to żaden problem.


Peasant świetnie sprawdza się na co dzień, jako element klasycznego zestawu EDC, w połączeniu ze skórą czy miedzią. W mieście nie znajdziemy dla niego zadania, z którym sobie nie poradzi. Podobnie w kuchni: ostrość + szerokie ostrze + łatwe czyszczenie = kuchenniak idealny.


Jednak miasto to nie jedyne środowisko tego noża. W lesie sprawdza się równie dobrze. Poradzi sobie z rąbaniem patyków, struganiem, a nawet z... batonowaniem.


Powiedzcie szczerze, z którym Waszym folderem moglibyście zrobić to samo? Ponownie - prosta budowa i brak skomplikowanych mechanizmów to duża zaleta. Po zabawie z pieńkiem nie widzimy żadnych zmian na KT, na grzbiecie czy podczas otwierania i zamykania. Oczywiście długość ostrza nie jest idealna do tego typu zabiegów, ale w razie czego, Svord nam pomoże.







Atrakcyjna jest również cena, chociaż nóż jest ciężko dostępny w Polsce (kiedyś był w Świecie Noży). Duża wersja kosztuje ok. 100 zł


PODSUMOWANIE:

Svord Peasant to niewątpliwie świetny folder. Nieskomplikowana budowa, prosta i bardzo skuteczna blokada oraz niepowtarzalny, surowy i klasyczny klimat. Wszystko to sprawia, że noszę go już długie miesiące i bez skrępowania powiem, że jest to jeden z moich ulubionych noży składanych. Na co dzień, do miasta, do cięższych zadań - sprawdzi się wszędzie. Również jako element klasycznego zestawu EDC.



PLUSY:

+ prosta budowa
+ świetny friction lock
+ uniwersalność
+ klimat

MINUSY:

- nie dla każdego
- ciężki do otwarcia jedną ręką (wymaga wprawy)

Komentarze

  1. Fajna recenzja, jeśli chcesz zabezpieczyć nożyk przed rdzą to polecam potrzymać go w gotowanym kwasku cytrynowym. Swojego tak potraktowałem i jak na razie ruda mu nie straszna.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz