Mata Trackman TM2604 - recenzja

'Chińszczyzna' jednym kojarzy się z produktami marnej jakości a drugim z tańszym zamiennikiem. Dzięki podjętej niedawno współpracy z Banggood  mam nadzieje przetestować sporo szpeju ryżowej produkcji i sprawdzić, jak z tym właściwie jest. Na pierwszy ogień bierzemy matę samopompującą Trackman TM2604, idealną na camping czy krótki wypad do lasu. Zaczynajmy!



Mata ma wymiary 195 cm x 60 cm x 9 cm więc wystarczy nawet na wysokie osoby. Dostarczana jest w siateczkowym woreczku, który niestety nie jest dopasowany rozmiarem - jest zdecydowanie za duży przez co plącze się w plecaku. Można się go śmiało pozbyć. 


Zwinięty Trackman ma postać małego walca o długości około 20 cm i wadzę +/- 800 gram. Maleństwo, rozmiarami zbliżone do Lesovikowego Ducha (ciut obszerniejsze, zależnie od tego jak skompresujemy pakunek). 




Po zdjęciu dwóch taśm zabezpieczających mata rozwija się bez problemu i jest gotowa do... pompowania. Reklamowana jest jako samopompująca, jednak jest to spore przekłamanie. Po pierwsze, wbudowana została prowizoryczna pompka, która napędzać musimy siłą mięśni. A po drugie, kiepsko ona działa. 




Pompka znajduje się w dolnej części materaca. Jest to komora ograniczona pianką, dzięki której powietrze jest wtłaczane do środka, jednocześnie bez możliwości jego opuszczenia. W praktyce tak to właśnie działa, jednak sam proces uciskania stopą małego otworu wtłacza zdecydowanie za mało powietrza aby efektywnie napompować matę.  


Zamiast si z tym męczyć, zdecydowanie wygodniej użyć płuc i drugim otworem najzwyczajniej w świecie ją nadmuchać. Pół minuty intensywnej pracy, minuta spokojnej i z głowy. Wspomniana wyżej pompka sprawdzi się świetnie do ostatecznego dopompowania, aby nie zeszło powietrze.

Podsumowując - samopompująca? Na pewno nie.


Materiał jest gruby. Z początku miałem obawy o jego wytrzymałość, ale rzetelnie sprawdziłem ją na leśnym podłożu, z obciążeniem jedno i dwuosobowym, i nic się nie działo. Patyki, szyszki - zniosła dzielnie. 



'Żebrowana' konstrukcja pozytywnie wpływa na komfort leżenia, a spore wymiary sprawiają, że człowiek może wygodnie ułożyć się w każdej pozycji. 



Izolacja od gruntu stoi na przyzwoitym poziomie, komfort jest zdecydowanie wyższy niż w przypadku cienkiej karimaty. 


Podobnie sprawa ma się w hamaku. Konieczne jest dobre ułożenie maty (na samym środku) i możemy komfortowo spędzić chłodną noc, bez obawy o przewianie.


Cena? Otóż produkt do kupienia jest za około 322 zł na Banggood. Musze przyznać, że cena jest niemała, szczególnie biorąc po uwagę kiepski patent z pompką. W popularnych sklepach sportowych maty samopompujące (z działającym systemem) kosztują już od 130 zł. W ramach współpracy Banggood zaoferował kod rabatowy 'Trackpl' (do wpisaniu w koszyku zamówienia) dzięki któremu cena zmniejsza się do około 192 zł. Dużo lepiej. 


Podsumowując, Trackman TM2604 to świetny produkt na camping, krótki odpoczynek podczas rowerowej wycieczki czy alternatywa dla nieporęcznej karimaty. Małe wymiary po złożeniu i solidne wykonanie sprawiają, że jest to dobry wybór w teren, gdyby nie wspomniana cena. Jest ona po prostu duża. Pomimo jej zalet, ciężko przekonać się do wydania ponad 200 zł więcej, w porównaniu z matami dostępnymi w Polsce. Szczególnie, że 'samopompująca' ona nie jest i nigdy nie była. Z kodem rabatowym sytuacja wygląda troszkę lepiej. 


PLUSY:

+ małe wymiary po złożeniu
+ duże wymiary po rozłożeniu
+ solidne wykonanie
+ dobra izolacja od podłoża

MINUSY:

- cena
- mało wydajny system pompujący


Komentarze