Wakacje w pełni, niektórzy są już po urlopie, inny dopiero
się wybierają. Ja w planach mam min. podróż nad polskie morze oraz na
Woodstock. Chciałbym Wam przedstawić moje wakacyjne EDC na te dwa wyjazdy. No
to jedziemy :)
EDC NA PLAŻĘ
Na plażę staram się nie zabierać zbyt dużo rzeczy, ograniczam się tylko do tego, co potrzebne. Głównie z racji tego, że łatwo coś zgubić lub zniszczyć w piachu.
Na plażę staram się nie zabierać zbyt dużo rzeczy, ograniczam się tylko do tego, co potrzebne. Głównie z racji tego, że łatwo coś zgubić lub zniszczyć w piachu.
Na zdjęciu widzimy:
- coś do poczytania, gdy preferujemy wylegiwanie się na słońcu
- frisbee, jak nabierze nas ochota na trochę ruchu :)
- Victorinox Camper- ostrze, otwieracz do butelek,
korkociąg, głównie dlatego wybór padł właśnie na scyzoryk. Warto jednak nie
wytarzać go w piachu bo wtedy bez czyszczenia się nie obejdzie.
- Czapka i okulary, bo „ze słońcem nie ma żartów” :)
- Krem do opalania
- Telefon i kilka złotych – jeśli nie zabieramy ze sobą
plecaka lub torby, warto pomyśleć o czymś w stylu wodoodpornej saszetki INDRE
od Fjord Nansen (na blogu możecie znaleźć mini recenzję tego produktu – LINK
) – skutecznie chroni przed kontaktem z piachem czy wodą. Pomocne w sytuacji,
gdy nie mamy z kim zostawić wartościowych rzeczy idąc popływać.
EDC NA WOODSTOCK
Na Woodstock jeżdżę od 3 lat. Festiwal spodobał mi się od razu- tłumy różnorodnych ludzi, niepowtarzalny klimat, darmowe koncerty, dużo atrakcji. Co mnie zadziwiło to fakt, że przez trzy edycje mijałem dziesiątki (a może i setki) tysięcy ludzi trzeźwych, pijanych lub pod wpływem różnych innych środków, a nie spotkałem się z żadną kłótnią czy bójką. Niespotykane w innych miejscach.
Na Woodstock jeżdżę od 3 lat. Festiwal spodobał mi się od razu- tłumy różnorodnych ludzi, niepowtarzalny klimat, darmowe koncerty, dużo atrakcji. Co mnie zadziwiło to fakt, że przez trzy edycje mijałem dziesiątki (a może i setki) tysięcy ludzi trzeźwych, pijanych lub pod wpływem różnych innych środków, a nie spotkałem się z żadną kłótnią czy bójką. Niespotykane w innych miejscach.
Na festiwal staram się nie brać rzeczy, których będzie mi
szkoda, w przypadku kradzieży, zgubienia czy zniszczenia, dlatego zawsze
próbuje ograniczyć niezbędnik do minimum.
Oto mój przykładowy zestaw:
- CRKT
Hammond Desert Cruiser – mój ulubiony nóż. Do lekkich i ciężkich zadań.
- Opinel No. 8 – niezastąpiony nóż do celów kulinarnych :)
- chińska latarka na diodach cree oraz czołówka z biedronki – wiadomo, w nocy
świecić trzeba. Latarka poręczniejsza i można zabrać ją wszędzie ze sobą, ale
czołówka daje większe pole do popisu, np. przy namiocie.
- pudełko po miętówkach z medycznym niezbędnikiem – plastry,
tabletki przeciwbólowe, itp.
- coś na słońce / komary (chociaż z nimi nie miałem do tej
pory problemów na Woodstocku)
- zapalniczka Bic’a – aktualnie przydaje się jedynie do
otwierania butelek, ale warto mieć przy sobie ogień na wszelki wypadek
Oczywiście jest to tylko część ekwipunku którą ze sobą
zabieram, ale ww. przedmioty mam ze sobą praktycznie co roku.
A Wy o czym zawsze pamiętacie na wyjazdach?
Komentarze
Prześlij komentarz