Jakiś czas temu mogliście przeczytać na blogu opis mojego
„kluczowego EDC”. Wspominałem tam o planach na następne zakupy i jeden z nich
doszedł do skutku- stałem się posiadaczem mini łoma Navy Cui 2001 Pry Tool, którego
chciałbym Wam opisać. Gadżet ten posiada kilka funkcji, które na pewno
przydadzą się w codziennym życiu (o tym za chwilę), ale skoro to mini-łom to
czy spełnia również funkcję tego narzędzia? Również to sprawdzimy.
Na początku kilka faktów i danych o Navy. Nie ukrywam, że
jest to chiński produkt wzorowany na jakże ładnych produktach firmy Artwood, których nie są jednak w moim zasięgu
finansowym. W Internecie ciężko znaleźć dane na temat mojego nabytku więc będę
opisywać, to co widzę J
Mój egzemplarz kupiłem na forum knives.pl za niecałe 40 zł. Cena niewygórowana.
Biorąc pod uwagę zdjęcia, spodziewałem się czegoś dużego. Jakie było moje
zdziwienie, gdy z koperty wyjąłem słodkiego maluszka. Mimo tego sprawia
wrażenie wytrzymałego, a kompaktowe gabaryty pozwalają mu wesoło zwisać przy
kluczach, nikomu nie wadząc.
Co dostajemy w jednym gadżecie? Śrubokręt płaski, klucz do
nakrętek (3 rozmiary), otwieracz do kapsli no i oczywiście sam łom. Bierzemy
się do testów :)
Nie będę za bardzo się skupiać na wymienionych na początku
funkcjach. Otwieracz otwiera butelki, śrubokręt odkręca śrubki a klucz radzi
sobie z 3 rozmiarami nakrętek. Wszystko bez problemów i uszczerbków na
sprzęcie. Chciałbym przetestować właściwości „łomowe” i sprawdzić, jak Navy
2001 poradzi sobie z podważaniem różnych rzeczy.
Na pierwszy ogień idą gwoździe- trzy sztuki o różnej
wielkości, wbite głęboko w deskę. Myślałem, że obejdzie się bez problemów, ale
jednak byłem w błędzie. Używając Navy nie udało mi się wyjąć ani jednego
gwoździa. Powodem tego był fakt, że wyszczerbienie na końcu narzędzia jest
bardzo płytkie, przez co ześlizgiwało się z gwoździ. Trzeba jednak wziąć pod
uwagę fakt, że gwoździe biły wbite głęboko w bardzo zbite drewno.
Drugi test polegał na rozłączeniu dwóch ciasno zbitych ze
sobą powierzchni, w tym przypadku desek. Navy nie jest długie więc ciężko tu o
porządną dźwignie. Musiałem chwilę się pomocować, ale w ostatecznym rozrachunku
się udało. Navy nie zostało jednak najlepiej wyprofilowane i przy dłuższych i
trudniejszych czynnościach jest po prostu niewygodnie.
Co ważne, nie zauważyłem na narzędziu żadnych uszkodzeń
po testach. Jestem ciekaw czy Navy 2001 poradziłoby sobie z rozwarciem dni
zaciętej windy, ale niestety (albo i „stety” :)
) nie miałem okazji tego sprawdzić. Wnioskując jednak po testach i moich
odczuciach, mógłbym śmiało podjąć się tego działania.
Podsumowując, Navy to małe, poręczne narzędzie, idealne jako
breloczek do kluczy lub EDC do kieszeni. Zdaję sobie sprawę, że właściwości
łomowych nie będę często wykorzystywać (ale jak już to lepiej zrobić to Navy
niż folderkiem), jak również z tego, że przy poważniejszych zadaniach (jak podważenie
drzwi) gadżet ten może nie znaleźć zastosowania, jednak warto zawsze mieć przy
sobie jakieś urządzenie wielofunkcyjne „na wszelki wpadek”. Scyzoryka czy toola
mogę zapomnieć z domu, ale klucze mam zawszę pod ręką.
PLUSY:
+ niska cena
+ kilka narzędzi w jednym
+ duża wytrzymałość
+ małe rozmiary
+ niska cena
+ kilka narzędzi w jednym
+ duża wytrzymałość
+ małe rozmiary
MINUSY
- zbyt małe rozmiary do niektórych czynności (brak dźwigni)
- zbyt małe rozmiary do niektórych czynności (brak dźwigni)
- niewygodny kształt przy cięższych zadaniach
- źle wyprofilowana końcówka narzędzia (do niektórych
czynności)
to teraz czekamy na porównanie z melonowym kluczykiem ;>
OdpowiedzUsuńjestem ciekaw jakby wyszło, bo cena podobna, ale polska produkcja... :)
Porównanie chętnie zrobię, ale ciężko się zdecydować u Melona przy takim wyborze :)
Usuń