Victorinox Camper - recenzja

Zapewne przeglądając zestawy EDC na polskich i zagranicznych forach czy stronach, dostrzegacie jedną zależność- w większości z nich znajduje się jakiś folder lub fixed. Oczywiście nie neguje idei noszenia przy sobie czegoś ostrego, bo też jestem tego zwolennikiem, ale czy tak naprawdę potrzebujemy w codziennym życiu, w pracy czy szkole, porządnego noża z blokadą lub ze stałym ostrzem? Zacząłem to analizować na swoim przykładzie i doszedłem do wniosku, że większość normalnych czynności można wykonać mniejszym i praktyczniejszym narzędziem. Dodałem do tego fakt wiosny i zbliżającego się lata, co często oznacza ograniczenie "nośników" szpeju jedynie do kieszeni cienkiej kurtki czy spodni, i odkopałem stare, poczciwe i porządne ostrze - Victorinox Campera, którego pokrótce opiszę w poniższej recenzji.



Firmy Victorinox chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Jeśli ktoś nie wie to jest to szwajcarska firma powstała w 1884 roku produkująca głównie scyzoryki, noże i akcesoria kuchenne. Niewątpliwie jest liderem na rynku scyzoryków, o czym może świadczyć chociażby fakt, że w 2005 roku przejęła swojego głównego konkurenta - firmę Wenger.


Victorinox Camper to model scyzoryka o długości 91 mm. Jak sama nazwa wskazuje, jego przeznaczeniem miał być "outdoor" - obozy, wypady pod namiot itp. Jednak dobór narzędzi odpowiadał mi do tego stopnia ze wybrałem ten model, chociaż w swoim naturalnym środowisku wykorzystywany był okazjonalnie, a głównie jako miejscie EDC. A więc co oferuje "obozowiec" ?


1. Duże ostrze


Ma długość ok 61 mm (powierzchnia tnąca) wiec można użyć go z łatwością do wielu czynności chociażby robienia kanapek na wyjeździe. Niestety nie ma blokady, więc trzeba uważać na przypadkowe zamknięcie (mimo wszystko nie zdarza się to często). Na szczęście producent zaopatrzył ostrze w tępy odcinek (ricasso),  o który w teorii ma oprzeć się palec podczas niechcianego zamknięcia. 

2. Małe ostrze


Ma tylko ok. 37 mm wiec zadań dla niego znajdziemy niewiele. Przyda się np przy otwieraniu wina (korkociąg również jest w zestawie) do zdjęcia foli z korka. Z drugiej strony dobrze mieć zabezpieczenie gdyby główne ostrze uległo uszkodzeniu lub się stępiło.

3. Korkociąg


Korkociąg działa i dobrze spełnia swoje zadania :) 

4. , 5. Otwieracz do puszek z małym śrubokrętem 3 mm (także do wkrętów gwiazdkowych)


Otwieracz do puszek również spełnia swoje zadanie tak jak powinien. Na jego końcu znajduje się mały śrubokręt 3 mm dzięki któremu odkręcić niewielkie śrubki. Sprawdził się chociażby jako narzędzie do dokręcania wiązań snowboardowych na wyjeździe w góry.




6. , 7. , 8. Otwieracz do kapsli ze śrubokrętem 6 mm oraz ostrzem do zdejmowania izolacji


Otwieraczowi do kapsli również nie możemy nic zarzucić jeśli chodzi o funkcjonalność. Podobnie jak większy śrubokręt, spełniają swoją rolę. W tym narzędziu mamy jeszcze dostępne ostrze do zdejmowania izolacji z przewodów ale szczerze mówiąc nie mogą się do niego przekonać i rzadko używam.

9. Szpikulec - szydło


Szpikulec pozwala na przebicie twardych materiałów (np skóry). Może być przydatny chociażby wtedy, gdy będziemy musieli naprawić ciuch czy ekwipunek na wyjeździe.

10. Kółko

Wiadomo. Pozwala doczepić scyzoryk np do kluczy lub brelok / paracord do niego. W moim przypadku na szybko przytwierdziłem kawałek jaskrawo- zielonego paracordu- łatwiej się wyjmuje z kieszeni i jest lepiej widoczny na śniegu czy ziemi.


11. Piłka do drewna


Musze przyznać, że piłką jestem pozytywnie zaskoczony. Jest duża, porządna i z łatwością przetnie małe gałęzie. Jednak po złożeniu jest praktycznie niewidoczna i nie pogrubia całego scyzoryka. A przydać zawsze się może.

"Kusza" na ostrzu głównym.

Pokaźny zestaw narzędzi jak na scyzoryk o wymiarach ok. 91 mm x 24 mm x 15 mm. Jak widać, Camper łączy ze sobą narzędzia przydatne w terenie (otwieracz do puszek, piłka) jak również te, które docenimy w miejskiej dżungli (chociażby śrubokręt).

W Camperze brakuje mi dwóch narzędzi- nożyczek oraz (nie spodziewałem się, że to napiszę) haka. Przydatności nożyczek chyba wyjaśniać nie muszę. Hak natomiast przydałby mi się przy okazji, kiedy to muszę przenieść paczkę od kuriera z pracy do domu. Jeśli zdarza się przesyłka o niewygodnych o noszeniach wymiarach, hak i kawałek sznurka rozwiązałyby sprawę. Przydaje się również do wyjęcia okularów z sedesu, jak to kiedyś prezentował Victorinox w spocie reklamowym :)

Scyzoryk posiadam już kilka lat. Używałem go do różnorodnych czynności, lżejszych lub cięższych. Warto zaznaczyć, że oprócz normalnych śladów użytkowania (rysy na ostrzu i okładzinach) jedyny poważniejszy uszczerbek to odczepiająca się z jednej strony okładzina. Poza tym, narzędzia są w idealnym stanie. Jedynie można się przyczepić do tego, że z czasem narzędzia ciężko (a nawet bardzo ciężko) się otwierają więc warto "wykąpać" wtedy scyzoryk w ciepłej wodzie z mydłem, a potem przesmarować. Oprócz tego, brak zastrzeżeń. To jest właśnie szwajcarska jakość ;)


Pisałem na początku o tym, że moim zdaniem dobrym pomysłem jest zastąpienie folderu czy fixedu scyzorykiem w zestawie EDC. Rozwiązanie takie na pewno będzie miało swoje plusy, ponieważ mamy wtedy w kieszeni masę narzędzi, a nie tylko ostrze. Scyzoryki mają jednak tą wadę, że brak im blokady ostrza i gorzej sprawdza się przy cięższych zadaniach. Do tego gdy ulegną zabrudzeniu (błotem, piachem czy podczas innych zajęć typu robienie kanapek) będziemy musieli poświęcić więcej czasu na ich doczyszczenie co by znów sprawnie funkcjonować.

Podsumowując, Victorinox Camper to niewątpliwie produkt najwyższej jakości. Łączy ze sobą narzędzia przydatne zarówno w terenie jak i w mieście. Może więc śmiało w tygodniu towarzyszyć nam w kieszeni spodni czy marynarki, a weekendami jeździć do lasu czy nad jezioro. Wg mnie każdy powinien mieć przynajmniej jeden scyzoryk od Victorinoxa w swojej kolekcji.

PLUSY

+ Mnogość narzędzi
+ Jakość wykonania

MINUSY:

- Brak blokady narzędzi


P.S.

Z ostatniej chwili:
Scyzoryk trafił do serwisu Victorinoxa w Warszawie i za cenę 25 zł otrzymał nowe okładziny, wykałaczkę, pęsetę i (co mnie bardzo cieszy) długopis. Teraz już idealnie nadaje się do miejskiego EDC, zarówno do jeansów, jak również do bardziej eleganckiego ubioru (dzięki czarnym okładzinom).



Ciężko poznać, prawda :) ?




EDIT:

Camper dłuższy czas cieszy się nowymi, drewnianymi okładkami. Prezentuje się jeszcze piękniej ;)


Komentarze

  1. Dobra recenzja, wszystko wyczerpane :) A kiedy można się spodziewać recenzji zegarka Casio, widocznego na jednym ze zdjęć? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :)
    Recenzja zegarka na pewno na blogu się pojawi, noszę go codziennie. Jednak porzuciłem pisanie tego tekstu na rzecz innych, także mogę jedynie prosić o cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do mnogości narzędzi...no cóż, ja tam wolę swisschampa.
    Są małe scyzoryki z blokadą - Wenger, jeszcze do kupienia. Model z podobnym zestawem narzędzi do campera nie jest szczególnie drogi i do tego mają patent na blokadę płaskiego wkrętaka - otwieracza.

    I zgadzam się z poglądem autora, że fix / duży folder w miejskim EDC jest nieco wątpliwym wyborem (także ze wzgl. psychologicznych, ktoś ze scyzorykiem, to taki MacGyver, ktoś z wielkim fixem odbierany jest w najlepszym wypadku jako dziwak).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz