Ostatnio
mogliście przeczytać recenzję Inka Mobile Pen+Stylus. Dziś parę słów o
kolejnym produkcie, który otrzymaliśmy od firmy Nite-ize Polska. Przedstawiamy
mikronarzędzie DoohicKey.
DoohicKey jest niewielkim narzędziem o wymiarach 64 x 17 mm, 2.5 mm grubości
i masie około 12 gramów. Egzemplarz, który otrzymaliśmy
do testów, jest w kolorze czarnym, ale producent oferuje też
wersję bez pokrycia. Niewielkie wymiary i masa sprawiają,
że
będzie
dobrym kompanem kluczy, a także nie wadząc, może się nieraz przydać.
W niewielkich wymiarach udało się projektantowi upchnąć
całkiem sporo narzędzi. Do wyboru mamy: łomik,
otwieracz do butelek, box cutter, miarkę (w calach i centymetrach), trzy klucze
do nakrętek 1/4, 5/16 i 3/8 cala odpowiednio w mm: 6.5, 8 i 10(zaokrąglając)
śrubokręt
płaski
oraz karabińczyk.
Wykonanie kluczyka jest poprawne, miejscami widać
pewne niedoróbki, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu ani specjalnie nie psuje
estetyki. Obawy może budzić tylko czarne pokrycie a szczególnie
naniesione na nie napisy, które z czasem, szczególnie
przy kluczach, mogą się wytrzeć. Najlepszym pomysłem
na noszenie DoohicKey jest podpięcie go do kluczy, jego wymiary bowiem
sprawiają, że nie wystaje poza klucze i nie
przeszkadza w jakikolwiek sposób.
Przeczytaliście już o wykonaniu i funkcjach, pora więc
na kilka słów odnośnie wrażeń z użytkowania.
Główną funkcjonalnością
DoohicKey jest z pewnością miniłomik. Ze względu na
zdecydowanie krótką dźwignię nie nadaje się on do cięższych
prac. Jednak w większości przypadków które
mogą się zdarzyć sprawdza się wyśmienicie,
można nim podważyć oporne pinezki, kiedy wbite są
w twardsze materiały. W biurze czy podróży
rozegniemy zszywki w dokumentach, a w domu dłuższe tapicerskie jeśli
zajdzie taka potrzeba. Miniłomik pomoże też podważyć wszelkiej maści plastikowe
obudowy sprzętu elektronicznego.
Klucze do nakrętek są jak wspomniałem w calach,
nie ujmuje im to jednak funkcjonalności tak bardzo jak można
by się tego spodziewać, szczególnie dwóm większym to jest 5/16 i 3/8 cala które
po przeliczeniu na milimetry są ciut mniejsze od europejskiej 8mm i 10mm.
Kluczyk jako całość posiada, jak również
już pisałem bardzo małą dźwignię.
Przez co o ile można dokręcić nim śruby na tyle mocno żeby
nie bać się że to co montujemy się
rozpadnie to już odkręcenie bardzo mocno dokręconych
śrub,
jest ciężkie jeśli nie niemożliwe.
Porównanie z recenzowanym już swisstoolem. |
Bardzo fajnym patentem jest box cutter, sprawdza się,
kiedy nie jesteśmy pewni reakcji otoczenia na wyciągniecie noża
np. na poczcie. Rozdarcie taśmy pakowej to dla niego najmniejszy
problem. Jednak nie ma co liczyć
że
pomoże przy pakowaniu, mi przynajmniej bardzo ciężko
było odciąć nim kawałek taśmy, po kilku próbach
zrezygnowany, użyłem noża.
Otwieracz do butelek jest całkiem wygodny, chociaż
ząbek
mógłby
wystawać trochę bardziej, czasami, bowiem miewa
tendencje do zsuwania się z kapsla, przez co musimy podejść
do niego drugi raz, co sprawia, że dłużej czekamy na dostanie się
do zawartości butelki ze złocistym napojem bogów.
Śrubokręt ma tą jedną wadę nie sięgniemy nim do śrubek, które
będą
osadzone głębiej obudowie niewygodnie jest też nim operować,
kiedy DoohicKey przypięty jest do kluczy. Jeśli
chodzi o miarki to, oczywiście, są za krótkie do jakiegokolwiek poważnego
zadania, niemniej są, mogą się przydać i świadczą o tym, że Nite-ize dba o pieniądze
klientów, wykorzystując dostępne miejsce do maksimum.
Podsumowując DoohicKey jest ciekawą
opcją wśród dodatków do kluczy. Użytkownik, który
wie, czego chce i będzie świadom ograniczeń wynikających
z projektu na pewno nie raz użyje go w codziennym życiu
jednocześnie nie narażając zbytnio ani kręgosłupa
ani portfela.
PLUSY:
+ mały i świetnie zgrywa się z kluczami,
+mnogość narzędzi a dzięki temu zastosowań,
MINUSY:
- klucze w calach,
- delikatne niedoróbki w wykonaniu,
Recenzja ogólnie fajna i ciekawa, ale, na boga, naucz się używać poprawnie przecinków! Czasem w ogóle "z tyłka" są wstawione, że nie wiadomo o co chodzi w zdaniu i trzeba dwa razy czytać, a tam gdzie powinny być to ich nie ma. Przykład:
OdpowiedzUsuń"Wykonanie kluczyka jest poprawne, miejscami widać pewne niedoróbki, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu, obawy może budzić tylko czarne pokrycie, Z CZASEM, szczególnie przy kluczach na pewno się obetrze."
I ten tekst sprawia trochę wrażenie, jakby był ścięty w połowie. Treść się rozkręca i... koniec. Zero rzeczowego podsumowania, plusów, minusów i praktycznego testu. Sam posiadam podobny kluczyk (Leatherman Makro TI- swoją drogą polecam) oraz jeden od Melona i chętnie porównałbym sobie tego od Nite Ize w codziennych czynnościach i zobaczył jak wykonuje czynności do których został stworzony.
Kiepski z Ciebie nazi grammar ;) A teraz zrewiduj swój tekst :)
UsuńNie zamierzam być żadnym nazi grammarem, po prostu nie zaprzeczysz, że ciężko czyta się tekst z losowo wstawionymi przecinkami a da się zauważyć, że częste jest to w tekstach powyższego autora (czy to na FP czy blogu).
UsuńFajny gadżet, noszę klucze na zwykłym karabińczyku i teraz wiem na co można go zamienić. Faktycznie było by miło zobaczyć jak tym wihajstrem odkręca się nakrętkę ósemkę lub na jakiej zasadzie robi się z tego śrubokręt. Otwieracz do piwa i łomik - zauważyłem
OdpowiedzUsuńCzytam Was już od dawna, ale muszę się zgodzić z opinią czytelnika Marka. To zdecydowanie Wasza najgorsza recenzja do tej pory.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze sama edycja tekstu - w pierwszym akapicie inna czcionka, potem znowu inna. Niektóre akapity wyjustowane, inne nie. Czasem jest linijka przerwy między zdjęciem a tekstem, czasem nie. Trzeba zachowywać jakieś standardy bo w innym wypadku tekst wygląda bardzo brzydko i chaotycznie.
Interpunkcja również "daje po oczach". Często brakuje przecinków, często jest ich za dużo i w złych miejscach. Często również zamiast pisać kilka krótkich zdań, niepotrzebnie piszesz długie i dzielone przecinkami. Ciężko się czyta taki tekst i czasem trzeba dwa razy przeczytać zdanie, żeby odgadnąć jego treść.
Kwestia merytoryczna również nie jest najwyższych lotów. Tekst sprawia wrażenie newsów, które tu wstawiacie. Kilka informacji od producenta, swoje zdanie z "macania" i info, że każda funkcja narzędzia "działa jak powinna". Szczerze mówiąc, kiepska to recenzja. Czytelnik po takich tekstach spodziewa się rzeczowego zdania, jak naprawdę się sprawdza sprzęt, testów z użytkowania, jakiś zdjęć opróćz typowo "biurkowych" gdzie łomik leży. Przydałyby się jakieś testy każdego dostępnego narzędzia ze zdjęciami. Bo szczerze mówiąc, wątpię, żebyś akurat skręcił nim bezproblemowo regał w warsztacie tak jak piszesz :) (a jeśli naprawdę to akurat zrobiłeś to tym bardziej szkoda, że nie udokumentowałeś tego).
Podsumowując, tekst sprawia wrażenie pisanego na szybko i na "odwal się" i rzeczywiście kończy się nagle i niespodziewanie, bez podsumowania, plusów i minusów. Trochę szkoda, bo kluczyk ma potencjał. Pamiętam, że kiedyś czytałem u Was recenzje dwóch podobnych narzędzi (coś chińskiego i jakiegoś polskiego producenta- sorry, nie pamiętam nazw) i tam było wszystko fajnie opisane, z testami i zdjęciami. Szkoda, że tym razem tak tego nie przedstawiliście, bo, szczerze mówiąc, powyższy tekst nie pozwala wyrobić sobie opinii o sprzęcie.
Dobra, wyszło mi w sumie wypracowanie :) Ale żebyśmy się zrozumieli- nie czepiam się, staram się tylko przekazać konstruktywną krytykę. Sam kiedyś rozkręcałem stronę internetową i opinie ludzi, nawet te negatywne, ceniłem i brałem pod uwagę w dalszym rozwoju. Mam nadzieje, że tak samo to odbierzecie, bo prowadzicie fajnego bloga i mało jest stron o tej tematyce.
Także pracujcie dalej i czekam na następne teksty :)
Przyjmuje każdą krytykę "na klatę". Wręcz cieszy mnie ona bo świadczy o tym że czytacie to co piszemy i to uważnie :)
OdpowiedzUsuńNie będę się tłumaczył - recenzja nie wyszła i to moja wina. Merytorycznie jak i edytorsko.
Obiecuje że zostanie poprawiona i rozszerzona.
Dzięki za lekcję,
Pucek.
Czy box cutter nie niszczy kieszeni?
OdpowiedzUsuń