Opaska chłodząca HyperKewl - recenzja

Okres upałów powoli dobiega końca. Pogoda jednak wciąż może nas zaskoczyć dlatego chciałbym przedstawić Wam krótką recenzję opaski chłodzącej HyperKewl, która dostałem do testów od zaprzyjaźnionego sklepu TierOne. Kawałek materiału, który ma zapewniać komfort i zimno nawet przy ekstremalnie wysokich temperaturach. Przyznam się bez bicia, że podszedłem do tego bardzo sceptycznie. Czy słusznie?


Na pierwszy rzut oka, opaska wygląda bardzo zwyczajnie. Wykonana z siatkowego materiału (100% poliester) o długości całkowitej ok. 90 centymetrów. Na końcu znajdziemy klips do zapięcia.







Przyglądając się bliżej zauważymy 4 komory. Tu kryje się cała magia - w środku znajduje się materiał absorbujący wodę opatentowany przez firmę HyperKewl, który momentalnie wiąże ciecz, następnie uwalniając ją poprzez parowanie, powodując ochłodzenie organizmu. 



Aby opaska spełniała swoją rolę, należy umieścić ją w wodzie na ok. 2 minuty. Przez ten czas widocznie pęcznieje i nasiąka (mimo to wciąż jest płaska).

Przed i po namoczeniu

Teraz wystarczy wycisnąć nadmiar wody i sprzęt jest gotowy do użycia. 

Opaski tego typu są rekomendowane do aktywności fizycznej w dużych temperaturach. Nada się więc do biegania, na piesze wędrówki, rower, dla graczy ASG/Paintballa oraz wszystkich innych szaleństw na świeżym powietrzu. 

Warunek - musi ściśle przylegać do ciała.

Pierwsze sprawdzian przeprowadziłem podczas leśnej wyprawy. Opaska na szyję, zapinamy i jazda.
Początkowe wrażenie - to jest wciąż mokre. Jednak nic bardziej mylnego. Czujemy się, jakbyśmy przystawili do karku przemoczony wodą ręcznik, jednak na dobrą sprawę z opaski nic nie ścieka, nie moczy ubrań, po prostu... chłodzi.



Po kilku godzinnej wędrówce w słońcu HyperKewl niezmiennie dostarczał mi chłodu na karku. I nie mówię tu o lekkim odczuciu, ale naprawdę porządnym zimnie, jakże pożądanym w upalny dzień. Co ciekawe - 4 godziny i nie zauważyłem żadnych zmian. Wg producenta, opaska może działać ok. 5-10 godzin (zależnie od warunków i wysiłku).


Pierwsze testy wypadły zadziwiająco dobrze, postanowiłem więc sprawdzić ją również w innych warunkach. Rower, 30 stopni ciepła, 40 km do przejechania, bardziej 'potliwe' środowisko :)

Z początku założyłem ją na kark, jak w poprzednim teście. Przy większym wysiłku i ogólnym 'zapoceniu', miałem wrażenie, że opaska chłodzi nawet bardziej. Bardzo przyjemne uczucie.


Wypróbowałem również zarzucenie opaski na kark, zaczepiając ją o szelki plecaka. Daje radę, jednak zdecydowanie lepszy efekt uzyskujemy, gdy HyperKewl ściśle przylega do ciała.


Ina konfiguracja - opaska na czole. W pierwszej kolejności bez zastrzeżeń, jednak po kilkunastu minutach odniosłem wrażenie, że przestała działać. Nie wiem czy to kwestia spływającego ciurkiem potu, jednak, po ponownym założeniu na kark, chłód powrócił.


Opaskę można również zawiązać na ręku jednak nie przynosi nam to wiele korzyści - czujemy chłód na nadgarstku, po przyłożeniu do czoła niekoniecznie (szczególnie pod dłuższym czasie na słońcu).


Po testach zdecydowanie stwierdzam, że najlepszym rozwiązaniem jest noszenie jej na szyi, zapiętej z przodu i ściśle przylegającej do skóry. Nie każdemu podpasuje to z wyglądu (podobno wyglądam jak skaut ;) ), czasem ludzie mogą się dziwnie patrzeć ('Po co mu chusta w taki upał') ale jedyne, co się liczy, to fakt, że opaska działa i to bardzo dobrze. 


Cena: jedyne 39 zł (do kupienia TUTAJ). 

Podsumowując, opaska chłodząca HyperKewl bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Po takim prostym kawałku materiału nie spodziewałem się zbyt wiele, a ta dostarcza przyjemnego ochłodzenia w najbardziej upalny dzień, nawet przy dużym wysiłku fizycznym. Zdecydowanie polecam na lato!




PLUSY:

+ długie i skuteczne chłodzenie
+ cena

MINUSY:

- brak

Komentarze