Hamak Beskid od Rayza - recenzja

Wkraczamy pełną parą w biwakowy sezon letni. Jakiś czas temu mogliście przeczytać recenzje bardzo udanego hamaka 'Duch' wyprodukowanego przez polska firmę Lesovik. A co, jeśli powiem Wam, ze na rodzimym rynku istnieje tez druga firma zajmująca się produktami tego typu? Mowa o Rayza, oferująca  4 rodzaje hamaków i dwa systemy zawieszenia. Miałem okazje sprawdzić na własnej skórze model Beskid, wraz z systemem zawieszenia Black Snake. Czy to godny konkurent Lesovika? 





Rayza to mała, dwuosobowa manufaktura pochodząca z Katowic. Beskid to ich podstawowy model.





Wykonany w 100 procentach z nylonu, dodatkowo wyposażony w dwie pętle z linki dynema (udźwig do 750 kg). Jego wymiary to 300 cm x 150 cm, a wytrzymałość 220 kg (kanały zostały przeszyte bardzo dokładnie trzy razy). Bez problemu zmieści się w nim wysoki użytkownik, dwie osoby czy osobnik słusznej wagi :) Testowane na 140 kg - sprawdzian zaliczony. 













No dobrze, mamy hamak ale w co go schować? Jeśli oczekujecie pokrowca, wyprowadzę Was z błędu. Otóż kwestia ta została ciekawie przemyślana i Beskid posiada wszyta kieszeń (mniej więcej w połowie długości). Podczas składania 'upychamy' w niej hamak, co finalnie daje nam pakunek o wymiarach 14,5 cm x 20 cm x 10 cm i wadze 350 gram. Całkiem dobry wynik.






Beskid nie posiada własnego systemu zawieszenia, co rekompensuje niższa cena. Na jego końcach znajdziemy tylko dwie wspomniane pętelki z dynemy, a w kwestii użytkownika jest już wybranie najodpowiedniejszej opcji. W sklepie dostępne były dwie - Silver Moon i Black Snake, ja sprawdziłem to drugie. 


Hamak wraz z systemem zawieszenia Black Snake

Black Snake to nic innego, jak dwie taśmy o długości 3 metrów i szerokości 25 mm. Z jednej strony zakończone zostały pięciokrotnym przeszyciem oraz uchem. Łączna waga to 200 gram, a wytrzymałość - 400 kg. Jak to działa, dowiecie się za sekundę.





Skoro wszystko już jasne, przejdźmy do praktycznych testów hamaka. Na początek rozwieszanie. Przyznam, ze taśmy nie budziły we mnie z początku wielkiego entuzjazmu i zaufania. Ot, dwa kawałki materiału, który trzeba w jakiś sposób doczepić do hamaka. Bije się w pierś i przyznaje - bylem w błędzie



Black Snake to rzeczywiście bardzo prosty system, ale jednocześnie wygodny i skuteczny. Jak wygląda jego montaż? O tym, jak zacząć 'hamakować' i wybrać odpowiednie miejsce, pisałem przy okazji recenzji Lesovikow'ego Ducha (do poczytania TUTAJ) więc tą kwestie pominę. Po znalezieniu odpowiednich drzew owijamy je raz taśma, końcówkę przekładamy przez ucho, zaciskamy i gotowe - pierwsze mocowanie skończone





Następnie należny założyć pętelkę hamaka i, na określonej wysokości, zawiązać węzeł (polecany jest becket hitch). Czynność powtórzyć z drugiej strony i otrzymujemy solidnie zawieszony hamak. Z początku może nam być ciężko wieszać go od razu na upragnionej długości i napięciu, ale wystarczy chwila treningu, a używanie taśm będzie naprawdę dziecinnie proste. Dobrze zawiązany węzeł jest wytrzymały, nie ma możliwości jego rozwiązania, do tego nie wbija się w drzewo jak to ma miejsce w przypadku sznurków








Cały proces rozwieszania można zobaczyć tutaj:


Taśmy maja 3 metry długości i, nie licząc odcinka potrzebnego na obwiązanie drzewa (zależnie od jego długości), musimy mieć ok. 30 cm zapasu na zawiązanie węzła. Pozostałe centymetry pozwalają na całkowitą regulacje wiec często mamy naprawdę szerokie pole do popisu. 





Jeśli obawiacie się o zaciskający się węzeł i problemy z rozwiązaniem - pędzę z wyjaśnieniami, ze nie ma o co. Wspomniany wcześniej becket hitch jest na tyle zmyślnym wiązaniem, ze trzyma solidnie, ale wystarczy pociągniecie luźnej końcówki (ew wcześniejsze delikatne wypchniecie kciukiem) aby konstrukcja puściła




Jak już wspominałem, hamak transportowany jest w pokrowcu - kieszonce. Samo wyjmowanie nie przysparza problemow i jest błyskawiczne - wystarczy kilka zdecydowanych ruchów. Kieszeń to niby mała głupota, jednak niewątpliwie stanowi ciekawy dodatek, ułatwiający życie. Pozwala mieć pod ręka drobiazgi i ważne przedmioty (telefon, portfel, folder). Zdecydowanie nie polecam wkładać cięższych rzeczy - zaburza kształt oraz, w ekstremalnych przypadkach, mogłoby spowodować naderwanie materiału lub szwów co, w przypadku hamaka, jest poważną awarią. Składanie jest odrobinę cięższe i trzeba trochę poupychać materiał, ale zawsze się udaje. Nie jest źle :) 






Mała butelka wody to optymalne obciążenie...

...litrowy termos to trochę za dużo :)
Kieszeń została porządnie zabezpieczona.



Zwijanie hamaka nie zajmuje dużo czasu:



Przejdźmy do kwestii samego użytkowania. Jak wspominałem na początku, wymiary Beskida  wystarczające do pomieszczenia wysokiej lub 'szerszej' osoby. 150 cm szerokości umożliwia również owiniecie się materiałem w celu ochrony przed wiatrem czy owadami. 



220 kg wytrzymałości materiału również nie zostało wyssane z palca. Co prawda nie było mi dane sprawdzić  takiego obciążenia, jednak 80 kg mniej sprzęt zniósł bez najmniejszego zająknięcia O samym wypoczynku nie mogę napisać nic odkrywczego. Jak to w przypadku hamaków bywa - bajka. 













Leży się bardzo wygodnie, niezależnie czy mowa i krótkim wypoczynku czy nocy spędzonej w lesie. Użyty materiał (nylon) sprawdza się dobrze w rożnych warunkach. W odczuciu jest 'sztywniejszy' i grubszy od tkaniny poliamidowej z Ducha od Lesovika, jednak ma podobne właściwości. Czego się obawiałem pierwszym kontakcie to to, ze w lato będzie za ciepło. Na szczęście się myliłem i Beskid jest oddychający. Wiatr i chłodne powietrze również poczujemy na plecach, jeśli położymy się bez dodatkowej warstwy (np. śpiwora). 


Hamak oczywiście może być dwuosobowy :)

Nylon jest trudnopalny co jest niewątpliwą zaletą w sprzęcie tego typu. W zimny wieczór możemy ułożyć się blisko ogniska (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku :) ).

Czy hamak od Rayzy to dobry wybór na biwak lub krótkie wypady w teren? Oczywiście. Rozkłada i składa się go naprawdę szybko i ciężko znaleźć miejsce, gdzie nie będzie to możliwe. Jest to dobra alternatywa dla dużego i ciężkiego hamaka lub urozmaicenie krótkiej wyprawy (lub wycieczki rowerowej). Odpoczynek nieporównywalny.




Hamak sprawdzi się na szybki, 'niedzielny' wypad do lasu.

Jedną rzeczą, do której można się przyczepić, jest kształt Beskida po złożeniu. Duch od Lesovika składał się w świetny walec, który mogliśmy upchnąć dosłownie wszędzie, chociażby do zewnętrznej czy bocznej kieszeni plecaka (a nawet dotroczyć do nerki). Produkt od Rayza, ze względu na worek, do którego jest chowany, ma zupełnie inny kształt i trzeba mu zawczasu znaleźć swoje miejsce w bagażu. Szczególnie, że taśmy mocujące nosimy oddzielnie, a również zajmują one trochę przestrzeni (ok. 17 cm x 15 cm po zwinięciu razem). 


Porównanie z Torbą Satchel


Porównanie z Duchem od Lesovika

Jak Beskid wypada cenowo? Sam hamak to koszt 180 zł co jest bardzo dobrym wynikiem. Weźmy jednak pod uwagę, że dokupić musimy system zawieszania. Testowany tutaj Black Snake kosztuje jednak tylko 38 zł więc za 218 zł mamy bardzo udany hamak z ciekawym i wygodnym systemem zawieszenia. Na plus!

W tle - Lesovik Ducha
Pamiętajcie o wysuszeniu sprzętu przed schowaniem w szafie!

Podsumowując, Rayza jest godnym przeciwnikiem na polskim rynku dla Lesovika oraz innych producentów. Beskid to ciekawy i dobrze wykonany sprzęt, zdecydowanie godny polecenia amatorom (i bardziej zaawansowanym użytkownikom) hamaków. Z przykrością przyjąłem więc informację, że sklep zawiesza tymczasowo działalność. Jeszcze tylko przez pewien czas możecie wykupować dostępny asortyment (najlepiej kontaktując się bezpośrednio TUTAJ) a ja czekam niecierpliwie na powrót z nowymi produktami. Trzymam kciuki i powodzenia!



PLUSY:

+ wykonanie
+ dodatkowa kieszonka na drobiazgi
+ system zawieszenia Black Snake
+ stosunkowo atrakcyjna cena


MINUSY:

- kształt worka po złożeniu




Komentarze