Bidon i torebka magnetyczna Fidlock - recenzja

Sezon rowerowy w pełni więc dzisiaj recenzja z tej tematyki. W moje testerskie ręce wpadły dwa gadżety od Fidlocka - torebka oraz bidon, oba z magnetycznymi uchwytami. Zapraszam na krótki test. 


Zacznijmy od bidonu. 

Z zewnątrz nie różni się zbytnio od innych modeli. Ergonomiczny kształt, miękki plastik i 'zatyczka' nad ustnikiem. To ostatnie może się wydawać oczywistością, ale brakowało mi tego w, bądź co bądź świetnym, Camelbacku przez co używanie go w terenie było udręką. 


Pojemność - 590 ml. 


Cała 'magia' zaczyna się po spojrzeniu na jego tył gdzie znajdziemy łącznik z wewnętrznym mechanicznym systemem zatrzaskowym. 


Z drugiej strony mamy bazę montowaną do ramy (przykręcaną w miejsce insertów na koszyk) wyposażoną w dwa magnesy. Informacja dla ultraligtowców -  waży tylko 16 g. 

Informacja dla fanów minimalizmu - mniejszego 'koszyka' nie znajdziecie.

W praktyce użytkowanie jest banalnie proste. Bidon wystarczy zbliżyć do bazy (nawet 'niechlujnie') a ten szybko wskoczy na miejsce z charakterystycznym klikiem. Proces jest na tyle łatwy, że można to robić bez odrywania wzroku z trasy, szczególnie z wspomnianym kliknięciem, dzięki któremu będziemy wiedzieli, że sprzęt jest na miejscu. 


Aby go zdjąć, wystarczy bidon przekręcić i po sprawie. 


I tyle - szybko, łatwo i przyjemnie. Tu zapewne niektórzy zastanawiają się, jak wygląda kwestia trwałości takiego montażu i czy butelka nie odpadnie na wertepach. Odpowiadam - nie ma szans. Też nad tym z początku myślałem jednak nawet przez chwilę jazdy po dołkach, szybkich singlach, hopach czy schodach bidon nie zmienił swojej pozycji o milimetr. 


Cena z bazą: 179 zł (LINK)

PLUSY:

+ wygoda użytkowania
+ pewne trzymanie
+ minimalizm i mała waga

MINUSY:

- brak


Przejdźmy więc do torebki na narzędzia. 

Na początku zaznaczę, że torebka montowana jest na identycznej bazie co opisywany wyżej bidon. Jednak alternatywnym rozwiązaniem jest użycie bazy uniwersalnej, którą można zamontować na dowolnej rurze o średnicy od 28 do 62 mm.

I vice versa - bidon również może z tego rozwiązania skorzystać. 



Torebka ma wymiary 19,5 cm x 9,2 cm x 8,9 cm i została wykonana z czarnego, wodoodpornego tworzywa. Przez ostatnie tygodnie nie miałem okazji jazdy w deszczu więc tą właściwość musiałem sprawdzić w warunkach sztucznych (szlauch) i mogę potwierdzić - długa ekspozycja na wodę nie robi wrażenia i zawartość jest zabezpieczona. 




Wnętrze torby podzielone jest na kilka części. Od wewnętrznej strony 'obudowy' znajdziemy głęboką kieszeń siateczkową, środek przedzielony jest cienką 'zakładką' z gumowymi organizerami, a tył to spora przestrzeń na większe przedmioty. 




Wszystko jest przemyślane - z jednej strony można zmieścić tu na prawdę sporo sprzętu, z drugiej wciąż wszystko jest uporządkowane i łatwo dostępne. Dość długo szukałem rozwiązania tego typu, co by móc wozić za sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Tu dochodzi ten plus, że baza działa na identycznej zasadzie jak opisywany bidon więc w jednej sekundzie możemy torbę zabrać ze sobą, np. zostawiając przypięty rower. Bardzo wygodne. 





Niestety mój ceglasty Note 9 za nic do środka nie wejdzie ale z tym już się dawno pogodziłem. Inne 'normalniejsze' telefony powinny się pomieścić. 

Jeśli chodzi o trwałość montażu podczas jazdy to zdania nie zmieniam - podobnie jak przy bidonie, nie ma szans, aby zestaw nam odpadł. 

Jednak tutaj znalazło się kilka 'ale' które muszę opisać.

Po pierwsze, sakwa jest mimo wszystko szeroka i długa. Powoduje to że ilość dogodnych miejsc do montażu na niektórych modelach ram może okazać się niewielka. Pierwsza próba zaraz przy mostku okazała się niewypałem bo haczyłem o nią kolanami. Obok bidonu się nie mieściła więc skończyła zaraz przed sztycą siodełka (wożę czasem fotelik dziecięcy). Teraz jest optymalnie. 



Po drugie, nie do końca przemyślany został system otwierania. Torbę z bazy zdejmuje się przekręcając ją w prawą stronę, czyli w tym samym kierunku, w którą działa suwak. Przez to, chcąc ją otworzyć, zmuszeni jesteśmy za każdym razem przytrzymywać ją druga ręką, aby całość nie wypięła się. 

Po trzecie, jak to bywa z uniwersalnymi uchwytami, te nigdy nie będą tak stabilne jak przykręcane. W tym przypadku używamy gumowych pasków i, pomimo ściśnięcia ich bardzo mocno, baza z doczepioną torbą potrafi delikatnie zmienić pozycję (szczególnie, gdy jest ciężka i jedziemy po wertepach). Dla jasności - nie mówię tu o torbie zwisającej nagle do góry nogami ramy a raczej przesunięciu o kilka mm dostrzegalnym z góry. 
Na pewno nie pomaga kształt mojej rury która jest lekko spłaszczona.


Podsumowując, torba Fidlocka to świetna narzędziówka - bardzo pojemna, wodoodporna i, co ważne, z możliwością błyskawicznego wypięcia. Jeśli lubicie wozić sporo przydatnych (i niekoniecznie najtańszych) rzeczy, śmiało możecie je tu wpakować.





Cena z uniwersalną bazą: 219 zł (LINK)





PLUSY:

+ pojemność
+ system montażu
+ wewnętrzne organizery

MINUSY:

- suwak działający w tą samą stronę co system Twist
- lekkie przemieszczanie się bazy podczas ostrzejszej jazdy





Komentarze

Prześlij komentarz