Latarka Walther PRO PL50 - recenzja

Na blogu znajdziecie kilka recenzji latarek. Od malutkich pokroju Olighta S1 Batona, poprzez większe, jak Mactronic Mini Black Eye, a kończąc na ogromnych, jak szperacz X-Pistol. Dzisiaj przyszła pora na coś w rozmiarach odpowiednich do codziennego noszenia. Oto przedstawiciel serii Pocket Light - Walther Pro PL50 podarowany na testy przez Hobby4Men. Zapraszam na recenzję.



Tak jak wspomniałem wyżej, PL50 to, drugi co do wielkości, model z serii Pocket Light, czyli latarek codziennego użytku, charakteryzujących się wysoką jakością wykonania i zadowalającymi parametrami. 

Sprzęt otrzymujemy w dużym, porządnym opakowaniu. Sama latarka znajduje się wyeksponowana za grubym plastikiem.


Co dostajemy w zestawie oprócz światła? Podstawę - baterię, instrukcję, pokrowiec i smyczkę. Więcej nie trzeba.

Dane techniczne:
  • długość całkowita - 115 mm
  • źródło światła - dioda Cree XP-G2
  • materiał obudowy - aluminium HA-II
  • średnica - 26 mm (w najszerszym miejscu), 18 mm (w najwęższym) 
  • moc - 110 lumenów
  • zasilanie: bateria AA
  • masa: 52 g


Budowa latarki jest prosta. Mamy tu tubus, ruchomą głowicę, nakrętkę z włącznikiem na jednym końcu oraz soczewkę na drugim. 


Głowica pokryta smarem ułatwia regulację skupienia światła

CREE XP-G2
Do budowy PL50 użyto aluminium lotniczego z anodowaną powłoką HA-II. Dzięki temu całość odporna jest na korozję oraz uszkodzenia mechaniczne. Latarka charakteryzuje się również klasą wodoodporności IPX4. Niestety, oznacza to, że nie włożymy jej do wody bez konsekwencji, jednak nie musimy obawiać się używania podczas ulewy czy zachlapania sprzętu. Dobre i to.


Korpus latarki pokryty został drobną fakturą która poprawia chwyt. Rzeczywiście tak jest - latarka jest poręczna, trzyma się ją bardzo wygodnie, również dzięki odpowiednim wymiarom i długości (w moim przypadku węższa część zajmuje szerokość dłoni). Olight S1 Baton to maleństwo (co również jest plusem), tu jednak zaletą są trochę większe wymiary.


Mamy możliwość regulowania skupienia światła dzięki ruchomej głowicy. Ta chodzi lekko więc kontrolowanie nie sprawia trudności, nawet jedynie przy pomocy kciuka (plus za wygodne wycięcia). 


Sam design przypadł mi do gustu. Przeważa czerń, jednak znalazły się tu również niebieskie wstawki (na głowicy i wokół przycisku). Do tego nazwa firmy, model i nr seryjny na korpusie. Pierwsze moje skojarzenie co do kolorystyki? Ponownie - S1 Baton :)




Latarka jest niewielkich rozmiarów więc śmiało możemy ją nosić ze sobą na co dzień - w kieszeni , w plecaku, w torbie czy nerce. Może być nie do końca wygodnie w spodniach z ciasnymi kieszeniami, a to za sprawą stosunkowo szerokiej głowicy (26 mm). Jednak do dyspozycji mamy również dołączony pokrowiec.




Jest to zwykły pouch, bardzo podobny do tych dołączanych do tooli Leathermana (jednak węższy). Główna kieszeń na latarkę zamykana na rzep, do tego dwie boczne na mały, podłużny przedmiot, a za nimi jeszcze dwie malutkie. Z drugiej strony szlufka na pasek zabezpieczona guzikiem i rzepem.


Mała kieszonka, niewidoczna na pierwszy rzut oka.
Przyznam szczerze, że pouch bardzo mi się spodobał. Jest wzorowo wykonany, wygodny, przemyślanie zaprojektowany. Stwierdzę, że nawet lepiej od Leatherman'owskich. Boczne kieszenie sprawdzą się na drobiazgi, jak dodatkowa bateria, długopis (u mnie noszona była przedłużka Leathermana i Zebra Penpod). Latarka noszona przy pasku to wygodne i pewne rozwiązanie.




Przy włączniku znajdziemy lanyard hole, do przewleczenia dołączonej smyczki.


Budowę już omówiliśmy, pora przejść do części właściwej, czyli światła. PL50 produkuje 110 lumenów, co jest świetnym wynikiem dla latarki do codziennego, miejskiego noszenia. Szczególnie, że zasilanie to tylko jedna bateria AA lub akumulatorek. To duży plus.

W latarce znajdziemy emiter LED Cree XP-G2. Zapewnia on białą, chłodną barwę światła. Do wyboru mamy 4 tryby pracy:
  • 100 % - 110 lumenów, czas pracy ok. 2 godziny 40 minut, zasięg około 70 m
  • 40 % - 45 lumenów, czas pracy ok. 7 godziny 10 minut, zasięg około 50 m
  • 10 % - 10 lumenów, czas pracy ok. 22 h , zasięg około 25 m
  • stroboskop (TDS - Tactical Defense Strobo)



Tryby przełączamy za pomocą przycisku na końcu korpusu latarki. Tu jednak nie mogę nie przyczepić się do systemu przełączania trybu. Otóż pierwsze kliknięcie włącza 100 proc, wyłączenie i ponowne włączenie da 40 proc, a powtórzenie czynności - 10 proc. Nie ma tu żadnej pamięci trybów lub "skrótów" więc, korzystając na przykład z najsłabszego trybu, musimy zawsze "przeklikać" pozostałe. Stroboskop uruchamiamy dzięki przytrzymaniu włącznika przez ok. 3 sekundy.



Jak świeci produkt od Walther'a? Tu należy się zdecydowana pochwała. Najczęściej używałem trybu 100 procent i latarka daje tu szerokie, białe światło, dobrze doświetlając otoczenie. Skupienie światła jest bardzo miłym dodatkiem, który często się przydaję (podawane przez producenta 70 metrów zasięgu nie jest przesadzone).

100 proc w lesie

Skupienie światła (ok. 50 metrów).
Co ciekawe, PL50 świecąc nieprzerwanie praktycznie się nie nagrzewa.


Latarkę testowałem w ciemnym lesie, w mieście i pomieszczeniach. Wszędzie "daję radę". Różnicę między trybami są szczególnie widoczne w lesie i na otwartych terenach (dużo mniejszy obszar i zasięg świecenia).

100%

40%

10%
Tryb 10% oczywiście nie ma zbyt wielkiego zastosowania przy doświetlaniu w ciemnej głuszy. Przydać może się jedynie przy czytaniu czy sprawdzaniu mapy.

100% z bliższej odległości

40%

W zamkniętych pomieszczeniach i na małych odległościach jest jeszcze lepiej. Szeroki kąt świecenia z łatwością obejmuje oświetlany obszar. 

100 proc

40 proc

Maksymalne skupienie

Na poniższym filmie można zobaczyć, jak PL50 oświetla z bliska oraz wszystkie tryby świecenia.




PODSUMOWANIE:

Walther Pro PL50 to niewątpliwie udana i godna polecenia latarka do codziennego noszenia, w mieście i poza nim. Zadowalające i wystarczające źródło światła, zasilane jedną baterią AA, wygodny kształt, ciekawy design i świetny pokrowiec. Niektórym nie spodoba się system przełączania trybów, jednak jest to jedynie kwestia przyzwyczajenia. Serdecznie polecam!


PLUSY:

+ moc
+ regulowane skupienie
+ świetny pokrowiec w zestawie


MINUSY:

- system zmiany trybów
- szeroka głowica potrafi uwierać w ciasnej kieszeni 


Dziękuje  Hobby4Men za udostępnienie latarki do testów!

Komentarze