Obiboc (Lazy bag) - recenzja

Jak już pewnie zauważyliście, nie trzymamy się sztywno wyłącznie tematyki 'EveryDay Carry', czasem od niej lekko odchodząc. Szczególnie, gdy trafia się potencjalnie ciekawy gadżet do przetestowania. Tak było i teraz, gdy w moje ręce wpadła paczka z tajemniczym, zielonym workiem. Oto Obiboc


Ostatnimi czasy produkty tego typu zrobiły się bardzo popularne. Oferują je chińscy producenci, amerykańskie firmy oraz kilka polskich. Z wyglądu nie różnią się praktycznie niczym, jednak ja, nie mając porównania, nie będę robić recenzji porównawczej, a zwykły test tego, co mi przypadło czyli Obiboca :)


Czym jest Obiboc? Jest to pewnego rodzaju przenośny materac/poducha, stworzona z zamysłem łatwego transportu i zapewnienia komfortu w każdym miejscu. Wykonana została z materiały nylon ripstop, który jest odporny na uszkodzenia i przebicia oraz łatwy w czyszczeniu.




Złożony Obiboc mieści się w dołączonym do zestawu woreczku o wymiarach mniej więcej 36 cm x 18 cm. Całość waży 1.20 kg. Jak oceniam gabaryty? Z jednej strony nie jest to dużo. Opakowanie ma szelki dzięki czemu możemy nosić zestaw na ramieniu, gdzie praktycznie w ogóle nie przeszkadza. Inaczej sprawa przedstawia się, gdy chcemy schować go do plecaka - w moim niemałym Surge'u zajmuje praktycznie połowę największej komory. Dlatego też wybierałem albo pierwszą opcję, albo przytroczenie worka do pasków plecaka, gdy miałem ograniczone miejsce.




Pora rozłożyć to ustrojstwo. Po rozpakowaniu, ukazuje nam się zwinięty i spięty klamrą 'rulon'. Rozwijamy i otrzymujemy coś na kształt dużego śpiwora. 'Duży' to dobry epitet, ponieważ ma aż 220 cm długości i 85 cm szerokości. Gdy przyjrzymy się bliżej, nie ujrzymy żadnej skomplikowanej konstrukcji czy wymyślnych systemów.







Cała 'magia' opiera się na jednej z krawędzi. Tu znajdziemy otwory do napełniania powietrzem oraz listewki, które zamykają komory. A tych mamy dwie - dzięki temu gotowa poducha ma taki, a nie inny, wygodny kształt.

Komora pierwsza

Przerwa między komorami

Komora druga

Jak wygląda sam proces pompowania?

Poduchę musimy napełnić powietrzem. Cały myk i mobilność sprzętu polega an tym, że nie potrzebujemy do tego pompki. Wszystko robimy samodzielnie.

Problemu nie ma, gdy wieje wiatr, bo wtedy wystarczy podnieść Obiboca, który momentalnie się napełni. A co w bezwietrzny dzień?

Obejrzałem kilka filmów z poradami, jak przygotować takie produkty do użytku, jednak, moim zdaniem, najłatwiej jest zrobić to biegając. Chwytamy za koniec z listewkami, otwieramy jedną przegrodę i biegniemy, wykonując na końcu zdecydowany ruch. Powtarzamy to z drugą komorą.




Cały proces (po lekkim treningu) nie zajmuje dużo czasu. Najlepiej zobrazuje to film:


Może wygląda to głupio, jednak jest skuteczne.

Poducha nie musi być napełniona do maksimum. Zamykamy komory i zwijamy końcówkę tyle razy, ile potrzeba (zależnie od ilości powietrza w środku). Zapinamy klamrę i... gotowe. Obiboc jest gotów do użycia!



Jak wygląda kwestia wygody? Obiboc to typowy 'mebel wypoczynkowy'. Nie spędzimy na nim długich godzin, nie prześpimy nocy w lesie. Raczej służy do szybkiego rozłożenia i wypoczynku na plaży, nad rzeką, na kempingu czy festiwalu. Czyli wszędzie tam, gdzie chcemy usiąść czy się położyć, a nie zawsze mamy gdzie :)


Dla mnie będzie to złoty środek na rajdy - cały dzień na odcinkach wreszcie będzie można spędzić w godnych warunkach :) (patrz: 'Zestaw na rajd').

Na cięższe, bardziej wietrzne, warunki, możemy zaopatrzyć się w kawałek sznurka i szpilki (do kupienia chociażby w sklepie producenta) którymi przymocujemy poduchę do ziemi.


Dobrym rozwiązaniem są, wcześniej wspomniane, dwie komory. Dzięki temu pośrodku tworzy się szpara, w którą wpadamy, czyniąc nasza pozycję stabilniejszą i wygodniejszą.

Na pochwałę zasługuje również materiał - nylon jest wytrzymał, dzięki czemu można go rozkładać praktycznie na każdym terenie. Testowałem go na polu, w lesie na patykach i szyszkach, na kamienistym brzegu rzeki - pomimo dużego nacisku, podstawa poduchy nie uległa żadnemu uszkodzeniu.


A ten czasem potrafi być duży - maksymalny nacisk, który powinien wytrzymać, to 200 kg. Dwie dorosłe osoby mogą spokojnie leżeć obok siebie lub siedzieć jak na kanapie. Jest wygodnie i stabilnie.


Ma również inną właściwość - jest wodoodporny. Znaczy to tyle, że możemy Obiboca śmiało zostawić na deszczu lub... wskoczyć z nim do wody :) Przy takiej ilości powietrza nie ma możliwości, aby zatonął, a dryfowanie na tafli jeziora w spokojny dzień to relaks nieporównywalny z niczym innym...



Po odpoczynku trzeba wszystko złożyć. Ta czynność również jest banalnie prosta - odpinamy klamrę, zwijamy materiał, zapinamy klamrę, chowamy do worka. Nawet dziecko da sobie radę.



Jak do tej pory zachwycam się sprzętem, jednak są i pewne minusy. Listewki, które zamykają komory, mają tendencję do pękania. Przez 1,5 miesiąca użytkowania poległy dwie z nich, jednak nie wpływa to w żadnym stopniu na funkcjonalność sprzętu - ten wciąż działa jak powinien.

Pęknięta listewka nie wpływa na działanie.
Zdarzyła się również większa awaria, przy której nie mogłem przejść już obojętnie. Podczas któregoś z kolei spotkania z ciekawskimi znajomymi, gdy każdy po kolei testował sprzęt, taśma od klamry po prostu pękła, czyniąc tym samym Obiboca bezużytecznym.


Cena polskiego produktu to aż 295 zł. Jest to dużo (prawie 3 razy więcej niż chińska wersja), jednak producent usprawiedliwiał ją tym, że kupując u niego dostajemy gwarancję dobrego wykonania, materiałów wysokiej jakości oraz serwisu, w razie awarii. Napisałem więc o całej sprawie i usterkach do firmy, która stwierdziła, że zarówno pierwsza i druga to wady fabryczne. Zgodził się nieodpłatnie naprawić i odesłać sprzęt.

Fajnie. Jednak nie do końca... Rozmowa odbyła się 8.08, paczka została ode mnie wysłana 10.08, po uprzednim upewnieniu się, że zostanie odesłana do 17.08 (przed wyjazdem na urlop). Mija już prawie miesiąc, a ja nie dostałem ani żadnej informacji zwrotnej, ani produktu. Napisałem do firmy masę maili, wiadomości na FB, próbowałem kontaktować się telefonicznie, jednak bez skutku. Żadnego odzewu. Nie wiem czy firma upadła (brak aktualizacji na FB, chociaż sklep wciąż działa), czy mają urlop, jednak taka obługa klienta i jego ignorowanie jest niedopuszczalne.



Podsumowując, Obiboc oraz inne produkty tego typu, to niewątpliwie ciekawe gadżety, które mogą przydać się przy niejednej okazji, głownie z okresie letnim. Zainteresowanym proponuję zastanowić się, czy znajdą dla niego dużo zastosowań. Jeśli tak, warto rozważyć zakup bo może umilić nam życie w plenerze. Niestety nie mogę polecić firmy Obiboc, jednak słyszałem, że zarówno chińskie wersje, jak i inne (zagraniczne i polskie) niczym się nie różnią. A można znaleźć je w dużo atrakcyjniejszej cenie.




PLUSY:

+ ciekawy, innowacyjny gadżet
+ małe wymiary po złożeniu, duże po rozłożeniu
+ wygoda


MINUSY:

- cena
- awarie
- brak kontaktu ze strony producenta


To był ciężkie testy :)

Strona producenta: LINK

Komentarze