The North Face Surge - recenzja plecaka EDC

The North Face Surge'a nosze na plecach praktycznie codziennie od prawie trzech miesięcy więc śmiało mogę wydać o nim opinie. Niektórzy z was mogą się zastanawiać, po co mi nowy plecak skoro ostatnio zachwycałem się na blogu Tasmanian Tiger Document Bag (LINK)? Gwoli ścisłości, wciąż obstaje przy tym, że torba od TT to produkt najwyższej klasy, godny polecenia. Jednak jak dla mnie jest ona za duża i za ciężka (nawet pusta), często powodując ból barku przy dłuższym używaniu. Chyba po prostu nie jestem  stworzony do toreb, plecak jest wg mnie bardziej uniwersalnym "nośnikiem" rzeczy ponieważ można go używać na co dzień do pracy i szkoły, jak również na krótkie wycieczki. Do tego można go zapakować do maksimum możliwości i nie odczuć ciężaru aż tak, jak w przypadku toreb na ramię. Czy Surge spełnił moje oczekiwania?


Na sam początek trochę suchych faktów. Pojemność: 34 l, materiał: 420D nylon, 840D nylon, 840D nylon, Hypalon, wymiary: 52 cm x 30 cm x 22 cm, waga: 1020g. Plecak nie jest mały i lekki, ale rekompensuje to bardzo dużą pojemnością oraz mnogością kieszeni i organizerów na drobiazgi.


Kupilem go jako plecak EDC do miasta, czasem na wycieczki poza nie. Już na starcie urzekła mnie jego wytrzymałość. Spójrzcie proszę na poniższe zdjęcia:






Przesłał mi je poprzedni wlaściciel mojego egzemplarza. Są to JEDYNE ślady zużycia widoczne na plecaku. Reszta jest w stanie idealnym. Co ciekawsze, był on używany praktycznie codziennie przez 1,5 roku jako miejskie EDC i czasem na wyprawy do lasu. Bardzo dobrze rokuje to na przszłość i juz teraz mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest to produkt nie do zdarcia. Już na pierwszy rzut oka widać, że pod tym względem nie można nic Surge'owi zarzucić. Suwaki są porządne (wciaż ma wszystkie zawieszki od nich w stanie nienaruszonym), szwy również są wykonane bez zarzutu a wszelkie paski sprawiają bardzo dobre wrażenie. Przez ten dlugi czas korzystania z plecaka nie powstały żadne przetarcia, naderwania, dziury czy inne tego typu uszczerbki. Gratulację dla The North Face ;)

Wszystkie szwy wykonane są z najwyższa starannością.

Przechodzimy do części najważniejszej, czyli kieszenie i przegródki. Surge wypada tutaj świetnie. Do dyspozycji mamy dwie duże komory, dwie mniejsze z organizerami na drobiazgi, kieszeń na przeciwdeszczowy pokrowiec oraz kilka innych "skrytek". Opisze je po kolei za chwilę.

Pierwsza kieszeń, zaraz przy plecach, jest przeznaczona na laptopa. Mój netbook (11 cali) oczywiście wchodzi z łatwością, 15 cali również się mieści (wg producenta). Kiedy nie mamy przy sobie komputera, można tam chować książki, dokumenty czy teczki. Tu jednak TNF za bardzo się nie popisał. Sprzęt od pleców dzieli i chroni gruba i sztywna warstwa, jednak pomiędzy kieszeniami zastaniemy jednie cienki materiał. Przydałaby się porządniejsza przegroda w celu ochrony komputera przed innymi przedmiotami.

Kieszeń na laptopa.

Zaraz obok niej mamy drugą kieszeń na duże rzeczy. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona wąska i niewielka, ale jest to tylko złudzenie bo w rzeczywistości zadziwia ona pojemnością. Warto chociażby przypomnieć moje "Rajdowe EDC" (LINK) co by zobaczyć ile szpeju tam pomieściłem. Plecak nie był wypełniony po brzegi, a musicie doliczyć do tego jedzenie i wodę. Wszystkie duże rzeczy były właśnie w tej przegródce.

Główna kieszeń

Dalej mamy to, co każdy gadżeciarz lubi najbardziej, czyli małe kieszenie z organizatorami. Pod tym względem North Face zawstydził nawet TT Document Bag. Pierwsza kieszeń jest zaraz za opisaną przed chwilą. Mamy tam do dyspozycji jedną kieszeń na suwak, jedną siatkową, jedną na rzep, taśmę z zaczepem na klucze, przegródki na długopisy i 5 małych kieszonek. Pozwala to zorganizować codzienne drobiazgi, niezależnie od ich ilosci. Uwaga- na początku możecie mieć problem z zapamiętaniem co gdzie włozyliście ;)

Mała latareczka przy suwaku w wkieszeni z organizerami to bardzo przydatny gadżet. Można oświetlić wnętrze plecaka gdy czegoś szukamy lub szybko odczepić w razie potrzeby.

Następna kieszeń na drobiazgi znajduję się z przodu plecaka, pod paskiem zapinanym na klips. Ciekawie rozwiazanie zapewnia latw dostęp po odpięciu dwóch suwaków. Tuta mamy do dyspozycji 3 kieszenie siatkowe i jedną u góry.

Przednia kieszeń.

Bardzo dużą liczbę małych przegródek i kieszonek zaliczam jako duży plus, jednak spotkałem się z opiniami ludzi, którym takie rozwiązanie nie pasuje, a wręcz przeszkadza. Czy to zaleta czy wada, zadecydujcie sami. Mi bardzo przpadło to do gustu, biorąc pod uwagę ilość drobnego szpeju, który często ma przy sobie.

Na dole plecaka znajduję sie kieszonka na przeciwdeszczowy pokrowiec, którego niestety nie ma w zestawie. Ja noszę tam (jak na razie, do czasu kupna pokrowca) kilka reklamowek i worek, ktore zawszę mogą się przydac.

Kieszeń na pokrowiec przeciwdeszczowy.

Po bokach plecaka znajdują sią dwie kieszonki np. na butelkę z napojem (jednak nie za dużą bo nie są one głębokie). Co ciekawe, kieszeń ta posiada dwie komory z oddzielnymi otworami, od góry i od boku.

Kieszeń na butelkę
Oprócz tego, plecak wyposażony jest w inne "gadżety". Liczne troczki do zawieszenia różnorodnych przedmiotów, pas biodrowy chowamy w specjalne kieszonki gdy nie jest używany, odblaskowe elementy. Miłym dodatkiem jest pas piersiowy, którego położenie można regulować w pionie dzięki specjalnym "szynom", a przy klipsie znajduję się gwizdek.

Pas piersiowy można regulować w pionie dzięki specjalnej "szynie".
Pas biodrowy możemy schować do specjalnej kieszonki

Tu mała uwaga- należy dokladnie wyregulować wszystkie paski i szelki dostępne w plecaku. Jeśli to zrobimy, nie poczujemy nawet dużego ładunku (pomagają w tym grubo wyścielane i dobrze wyprofilowane "plecy", które zapewniają ponad to porządną cyrkulację powietrza). Jednak Surge jest tak skonstruowany, że nieudolne ustawienie spowoduje ból pleców i uwieranie nawet przy małym ciężarze. Pojawia się również inna wada szelek- można je bardzo łatwo regulować. Zbyt łatwo. Podczas codziennego użytkowania nie raz zdarzyło mi się przypadkowo zacisnąć lub rozluźnić szelkę (chociażby podnosząc plecak). Powoduje to konieczność ponownej regulacji raz na jakiś czas.


Jak widzicie, TNF Surge ma dużo do zaoferowania potencjalnym użytkownikom. Czy jestem zadowolony z zakupu? Jak najbardziej. Co prawda, niektórym osoba mogą przeszkadzać w codziennym użytkowaniu duże gabaryty plecaka, ale coś za coś. Pojemność Surge'a jest wręcz zadziwiajaca. Nie miałem do tej pory sytuacji, żeby zabrakło mi w nim miejsca, a używany był do pracy, na basen, siłownię czy na rajdzie. Jestem również zachwycony praktycznymi organizerami na drobiazgi. Mogę z czystym sumieniem polecić ten produkt każdemu i jestem pewien, ze sie nie zawiedziecie.

PLUSY:

+ duża pojemność
+ wytrzymałość
+ praktyczne i liczne kieszenie

MINUSY:

- stosunkowo duża waga i rozmiary
- kiepska ochrona laptopa przed przedmiotami w drugiej kieszeni
- samo rozregulowujące się szelki

Komentarze

  1. Na szlaku - bardzo dobry kierunek. Moim zdaniem idea EDC dotyczy każdej dziedziny życia i może mieć bardzo szerokie zastosowanie. Powiem więcej, nic nie stoi na przeszkodzie aby w recenzji EDC było jedno/dwa zdjęcia ładnego krajobrazu i polecenie/prezentacja ciekawego turystycznie/przyrodniczo miejsca. Tym bardziej że ujście Świdra do Wisły naprawdę na to zasługuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, możesz mi poweidzieć, w jaki sposób konserwujesz ten plecak? Ja mam go już kilka dobrych lat, a bardzo szybko brudzi się biały duży znak TNF na grzbiecie. Czy jakbym wrzucił do pralki automatycznej na program 'pranie ręczne' to usztywnienie może się zniszczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzucania do pralki bym nie ryzykował. Raz, że sztywne plecy raczej są za duże, żeby zmieściły się w bębnie, a dwa, zapewne by się uszkodziły.
      Najlepsza będzie gąbka zamoczona w wodzie z proszkiem.

      Usuń
  4. Mam ten plecak chyba już od 4 lat, a może i 5. Nie pamiętam, bo w ogóle nie widać po nim upływu czasu :). Biorę go praktycznie codziennie do pracy, noszę w nim zakupy, a ok. 2 razy w miesiącu pakuję w niego połowę dobytku wraz z laptopem 15,6" i na weekend wyjeżdżam za miasto.
    Co do kieszeni na laptopa, to nie jest źle - przegroda, która ją oddziela od komory głównej składa się z dwóch warstw materiału i warstwy pianki pomiędzy nimi (cieniutkiej, ale zawsze). Warto też wspomnieć, że kieszeń ta jest "zawieszona" - nie styka się z podłogą, więc w razie upadku plecaka spodem na ziemię laptop jest dobrze chroniony.
    Spodnia kieszeń z kolei jest bardzo dobra do przechowywania zasilacza i kabli do laptopa.

    Jedyne, co mnie w tym plecaku denerwuje, to to, że gdy jest pusty, jego przednia część załamuje się do wewnątrz pod ciężarem organizera, co niezbyt fajnie wygląda. Widać to na drugim zdjęciu, gdzie plecak jest oparty o drzewo.
    Przydałby się też pokrowiec przeciwdeszczowy w zestawie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz