Montaż rowerowy Olight - recenzja

Dla niektórych sezon rowerowy kończy się we wrześniu, dla innych trwa w najlepsze. Ci drudzy muszą zmagać wtedy, bardziej niż kiedy indziej, zmagać się z problemem widoczności oraz skutecznego doświetlania drogi. Jesienne szarówki i co raz krótsze dni w tym nie pomagają. 


Można ratować się różnorodnymi lampkami rowerowymi, można wykorzystać dostępne już zasoby latarkowe i dozbroić się jedynie w uniwersalny uchwyt do nich. Dzisiaj zaprezentuje Wam montaż rowerowy znanej i lubianej firmy Olight



Olightów w swojej karierze testowałem naprawdę sporo (pełna lista do znalezienia TUTAJ), z chęcią wziąłem się więc za coś innego z tej samej 'stajni'. 

Montaż rowerowy służy do zamocowania latarki do kierownicy, ramy czy jakiejkolwiek innej 'rury'. Wykonany z lekkiego i elastycznego silikonu, dzięki czemu możemy dopasować do niego modele świateł z korpusami o średnicy od 10 do 35 mm. 




Dzięki obrotowemu wspornikowi (mocowanemu na śrubkę) mamy możliwość użycia latarki tradycyjnej lub kątowej. 



W zestawie znajdziemy dodatkową gumkę małą i dużą co czyni uchwyt Olighta sprzętem uniwersalnym. Nie miałem problemu z używaniem go przy grubej kierownicy mojego gravela jak również cienkiej od MTB - łapie bez problemu i trzyma pewnie. 




Podobnie sytuacja przedstawia się z latarką. Większa gumka trzymała Convoya S2 czy dużą latarkę 'Made in China', mniejsza nie miała problemu z malutkim Olightem S1.


Na samej kierownicy prezentuje się również akceptowalnie zbytnio nie rzucając się w oczy czy nie odstając (jak np. recenzowana kiedyś lampka rowerowa T6). 


Jeśli chodzi o teorię, więcej napisać nie mogę. Przejdźmy więc do praktyki, gdzie odczucia zaczynają być mieszane. 


Po pierwsze - stabilność. 

Na moje szczęście, uchwytu używałem zazwyczaj z latarką H1R Nova oraz S1 Mini. W tych przypadkach złego słowa powiedzieć nie mogłem. Było sztywno, nic się nie ruszało nawet podczas leśnej jazdy po korzeniach, hopkach czy 'tarce'. Test zdany na piątkę. 



Gorzej wypada sprawdzian z większymi i dłuższymi modelami, w moim przypadku z Convoy S2. Na równych ścieżkach rowerowych czy leśnych w przyzwoitym stanie jest ok. Na nierównościach niestety światło zaczyna się trząść i wibrować, co może z czasem irytować. 




Miałem niestety również jedną, nieprzyjemną przygodę związaną z trwałością produktu. Montaż kierownicy połączony jest z tym od latarki za pomocą jednej śrubki. Ta niestety sprawiła mi psikusa i odpadła. Szczęście w nieszczęściu - zdarzyło się to na postoju po dłuższej jeździe dzięki czemu sprzętu nie straciłem. Zaufanie jednak trochę tak i od tego czasu latarkę montuję dodatkowo za pomocą smyczki. 

Zdarzyło się to jeszcze przed zmianą położenia z oryginalnego na boczne (do lampki kątowej) więc mój błąd wykluczam. Źle dokręcona śrubka w fabryce? Może. Polecam jednak sprawdzić swój egzemplarz. 


Pomijając dwie powyższe kwestie, uchwyt sprawuje się wyśmienicie pozwalając wykorzystać sprawdzone i mocne światła do wieczornych jazd rowerowych, bez konieczności inwestowania dodatkowych pieniędzy w rowerowe lampki.


A skoro już przy pieniądzach jesteśmy. Cena wynosi... 25 zł (do kupienia TUTAJ).  Można rzec 'co tak tanio?' :)



Podsumowując, jeśli masz sprawdzone latarki które chcesz wykorzystać na rowerze, śmiało zainwestuj w montaż od Olighta. Za te pieniądze zdecydowanie warto spróbować.


PLUSY:

+ cena

+ uniwersalność


MINUSY:

- przeznaczony raczej do mniejszych latarek

- nieodkręcona śrubka (w moim egzemplarzu)

Komentarze