Benchmade 535 Bugout - recenzja

Poszukiwania idealnego noża do codziennego noszenia zajęły mi dużo czasu. Stawiałem na poręczność, małe wymiary, wagę oraz dyskrecję. Oto i jest model, którego mogę ochrzcić mianem 'Graala EDC'. Panie i panowie, kultowy już Benchmade 535 Bugout


Bugout zdecydowanie nie przypadnie do gustu osobom preferującym duże noże z długim ostrzem. To jest po prostu maleństwo w każdym względzie. Długość całkowita po rozłożeniu to 189 mm z czego ostrze zajmuje jedyne 82 mm (złożony 107 mm). Dla jednych dużo, dla drugich mało - dla mnie w sam raz. Przypominam, wciąż rozmawiamy o miejskim nożu. Pełna specyfikacja:





Same wymiary są wielkim plusem, jednak urzekło mnie również co innego - waga oraz grubość. 52 g oraz 2,3 mm czynią z 535 idealnego 'kieszeniowca'. Po schowaniu w spodniach po prostu go nie czuć - zarówno przy chodzeniu jak i siadaniu. Nie raz złapałem się na nerwowym obmacywaniu czy wciąż go mam. Skorzystanie z klipsa pozwala również na bezproblemowe korzystanie z jednej kieszeni z innymi przedmiotami, takimi jak telefon, klucze czy portfel, bez obawy o nadmierny kontakt i uszkodzenia. Jednak o codziennym użytkowaniu za chwilę, zostańmy jeszcze przy specyfikacji.





Ostrze typu 'drop point' wykonano ze stali S30V o twardości 58-60 HRC. Przychodzi do nas ostry jak brzytwa, bez problemu goli, a zastosowany płaski szlif bardzo dobrze sprawdza się w codziennych czynnościach. Użyta stal stal to zdecydowanie kompromis pomiędzy jakością, a użytecznością w miejskiej dżungli, zostawiając daleko w tyle ostrza spotykane w tanich folderach.

Pierwsze ostrzenie zastosowałem dopiero po około 8 miesiącach. Ogromny plus.




Ostrze otwieramy dzięki dwustronnemu kołkowi o pięknej, niebieskiej barwie. Materiał: anodowane aluminium. Proces przebiega łatwo i przyjemnie, a samo wykończenie nie przeszkadza w codziennym noszeniu (np. obcierając kieszeń). Niestety, jak to w Benchmade'ach, zawsze musi być jakieś 'ale', tu nawet dwa.



Po pierwsze: kołek się ściera. Nie jest to szybki proces (pierwsze widoczne uszkodzenia zauważyłem po około 4 miesiącach), jednak widocznie następuje z czasem.


Drugi minus, którego człowiek nie spodziewałby się w nożu tej klasy: delikatny blade play na otwartym ostrzu. Nie zawsze - gdy skręcimy nóż porządnie, ostrze nie lata, ale również nie da się go łatwo otworzyć jedną ręką. Gdy lekko odpuścimy śrubę, otwieranie i zamykanie jest bardzo przyjemne, jednak wtedy trzeba liczyć się z lekkim ruchem ostrza na boki. Niestety - coś za coś.
Na polskim rynku dostępne są szersze podkładki, które podobno eliminują problem. 


Zastosowana blokada to 'AXIS lock'. Dla osób niezorientowanych - oś elementu blokującego (tytanowy kołek) wchodzi w wycięcie w głowni zapobiegając jej ruchowi. Chcąc nóż złożyć, należy odciągnąć 'kołek' w dół. Blokada ma swoich zwolenników i przeciwników, ja potrzebowałem chwili, aby się do niej przyzwyczaić. Jest wygodnie (zarówno dla prawo i lewo ręcznych) oraz pewnie - blokada nie daje najmniejszych szans na niepożądane zamknięcie ostrza, zarówno w normalnych jak i mokrych warunkach. 



Sama rękojeść ma około 107 cm długości i wykonana została z tworzywa sztucznego Grivory. Ten element budził w 535 wiele kontrowersji. Niektórzy twierdzą, że jest 'kiczowata i plastikowa', inni, że niewygodna w dotyku. Nie zgodzę się ani z jednym, ani z drugim.  Wizualnie okładziny są ciekawe -  w ładnym kolorze, dokładnie wykończone i dobrze spasowane. W dotyku również odczucia są pozytywne - 535 pewnie i wygodnie dzierży się w dłoni. Mam porównanie z (powiedzmy) podobnej budowy Ka-Bar Dozierem i użyte materiały to niebo i ziemia.

Co trzeba zaznaczyć - okładziny są bardzo wytrzymałe. Bugouta nosiłem w kieszeni przez rok, a nie znajdę na nich ani jednego zadrapania czy odprysku, nawet na kantach. Griptiliana udało mi się uszkodzić już drugiego dnia :)

Okładziny po roku użytkowania.


Kolejny mocny punkt - klips. Jak już zaznaczyłem na początku, mój idealny nóż do miejskiego EDC powinien być dyskretny i nie budzić zbędnego zainteresowania ludzi, którzy nie do końca rozumieją idee folderów i rzucają pytaniami 'A po co Ty nosisz ten nóż?". Świetny klips 'deep carry' zaprezentowany w tym modelu zdaje egzamin na szóstkę. Z jednej strony  trzyma sprzęt pewnie, głeboko schowany, z drugiej nie rzuca się w oczy i prawie nie wystaje za krawędź spodni. Niczego więcej nie oczekuję.



Jakby tego było mało - jego wytrzymałość nijak ma się klipsa ze wspomnianego wyżej Griptiliana, z którego farba schodziła od samego patrzenia. Ten pozostaje czarny, jedynie z minimalnymi ryskami.


Kilka słów o codziennym użytkowaniu. Dawno tak dokładnie nie sprawdziłem żadnego noża. Bugouta dostałem na gwiazdkę 2018 i przenosiłem go przez większość roku jako folder EDC. Po tym czasie mogę wypowiedzieć się jedynie w samych superlatywach. Dyskretny, poręczny, głeboko siedzący w kieszeni. Jest jednocześnie mały, lekki, a z drugiej strony z zapasem mocy, zarówno za sprawą wytrzymałych okładzin jak i świetnej stali.


Nie przeszkadza w żadnym momencie - podczas chodzenia, podczas siadania czy w momencie wypchania kieszeni portfelem czy telefonem. Mamy go zawsze pod ręką, a jednocześnie nie czujemy. 


Jeśli masz większe dłonie lub preferujesz bardziej gabarytowe foldery (jak np. Voyager), warto wcześniej zapoznać się z Bugoutem i 'wymacać'. Jednak mało znam przypadków, kiedy 535 komuś nie podeszło.



Po tym wszystkich zachwytach przychodzi pora na mały zgrzyt, a mianowicie cenę. Wiadomo, Benchmadey są drogie, a Bugout ceni się na około 500 złotych (zależnie od aktualnej promocji). Jak za tak niewielki, prosty konstrukcyjnie folder jest to duża kwota. Jednak czy warta wydania? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Jednorazowa inwestycja może zaowocować świetnym folderem EDC spoczywającym w kieszeni przez długie lata (dożywotnia gwarancja), którego nigdy nie będziecie chcieli się pozbyć.


Podsumowując ten przydługi wywód ;) Benchmade Bugout to był strzał w dziesiątkę i zasłużenie otrzymuje miano 'Graala EDC', którego tak długo szukałem. Ładny, dyskretny, wygodny, wytrzymały - więcej mi w mieście nie potrzeba. Nic tylko przełknąć cenę / znaleźć dobrą promocję i cieszyć się świetnym nożykiem każdego dnia.


PLUSY:

+ wygląd
+ wymiary i waga
+ klips
+ wysokiej jakości materiały

MINUSY:

- mały blade play
- wycierający się kołek

Komentarze