Suunto 5 All Black - recenzja

Trackingu aktywności ciąg dalszy ;) Po kilku testach Suunto oraz Garmina (lista poniżej) pora na kolejna pozycję, tym razem szczycąca się świetną baterią. Oto 'czarna perła' popularnego producenta - Suunto 5 All Black. Na papierze - śledzenie trasy z największą dokładnością aż do 20 godzin. Zapowiada się nieźle.  


Na stronie znajdziecie na ten moment 4 testy podobnych produktów:
Gdybym teraz miał wydać opinię, Garmin wygrałby minimalnie ze Spartanem, głównie za sprawą świetnej baterii. 

Suunto 5 to zegarek uniwersalny, na co dzień, do sportu czy weekendowych wycieczek w teren.


Wymiary to 46 mm szerokości, 46 mm wysokości, 14,6 mm grubości i waga rzędy 66 g. Ramka wykonana ze stali nierdzewnej, szkiełko z kryształu mineralnego, a koperta z poliwęglanu. Pasek silikonowy.


Stonowane kolory (czerń) oraz smukła budowa czynią ten model odpowiedni do codziennego stroju, nawet bardziej formalnego (koszula). Nosi się wygodnie, nie uwiera, z łatwością chowa się pod mankietem. Strona wizualna jak najbardzie na plus. Tarcze zegarka sa podstawowe - 6 wariantów dostępnych w 9 kolorach. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. 





Silikonowy pasek jest wygodny i, pomimo obaw, ręką się pod nim nadmiernie nie poci. Jedyny minus jest taki, że materiał bardzo łatwo zbiera wszelkie paprochy, brud i kurz. 


Suunto 5 nie posiada dotykowego ekranu - nawigacja odbywa się za pomocą 5 przycisków (3 z prawej strony, 2 z lewej). Jest intuicyjnie i wygodnie chociaż przełączanie między funkcjami mogłoby działać odrobinę szybciej.

Czytelność stoi na dobrym poziomie (nawet w dużym słońcu), jednak schody zaczynają się już przy odrobinie gorszym oświetleniu. Wtedy wkracza konieczność włączenia podświetlenia (jeden z przycisków). Szkoda, że nie zaimplementowano automatycznego podświetlenia po podniesieniu nadgarstka, jak to dzieje się chociażby w MiBandach czy niektórych G-Shockach





Wcześniej pisałem o materiałach, z których wykonano zegarek. Jak przekłada się to na wytrzymałość i odporność na uszkodzenia? Różnie.
Zegarek, jak to zegarek - czasem o coś zaczepi, czasem w coś uderzy (szczególnie w terenie). 5tka spoczywała na moim przedramieniu non stop, w dzień i w nocy. Po około 3 tygodniach zarówno szkiełko, pasek jak i koperta nie noszą żadnych śladów zużycia. Niestety ramka ze stali nierdzewnej nie miała tyle szczęścia - pojawiły się drobne odpryski lakieru. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że nie byłoby to jedyne ślady zużycia po dłuższym używaniu. 


O wodę nie musimy się bać - wododporość do 50 m.


Suunto tradycyjnie można sparować z pasem piersiowym do pomiaru tętna lub korzystać z wbudowanego, nadgarstkowego czujnika. 



Zegarek można połączyć ze smartfonem za pomoca Bluetootha. Opórcz przerzucania treningów do aplikacji Suunto, daje nam to również możliwość odczytywania wiadomości oraz powiadomień na ekranie. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, przydające się na co dzień, gdy telefon wibruje nam raz po raz. Jednak musimy liczyć się wtedy z widocznym spadkiem wydajności baterii.



Na krótsze działanie ma również wpływ ciągły pomiar tętna, który szybko wyłączyłem. Nawet bez tego, zegarek 'bada' nas 24h/dobę - ilość kroków, jakość snu, spalone kalorie. Możemy ujrzeć naprawdę ciekawe statytyki :)


Skoro już przy temacie baterii jesteśmy, poruszmy tą kwestię.

BATERIA

Suunto Spartan był zegarkiem świetnym, jednak kulał pod względem konieczności częstego doładowywania. 5ka w tej kwesti przedstawia się rewelacyjnie!

Wiadomo, że jednym z głownych zadań zegarków multiisportowych jest analiza naszych poczynań w terenie - śledzenie trasy, tempa, czasu. Tutaj mamy do wyboru 2 tryby pracy oraz 3ci, do dowolnego dostosowania. 


WYDAJNY oferuję najlepszą dokładność sygnału GPS i rejestracji trasy. 
W praktyce jest po prostu rewelacyjnie. Patrząc na mapę, nasza trasa odwzorowana jest z największą dokładnością, każda zmiana kierunku biegu czy marszu ma swoje odzwierciedlenie 'na papierze', nie ważne, czy poruszamy się w mieście, w lesie czy górach. 


Co na to bateria? Działa tak, jak zapowiadał producent - mniej więcej 18-20 godzin (zależnie od panujących warunków). Fenomenalny wynik. Jest to czas zdecydowanie wystarczający do rejestracji większości naszych aktywności, bo kiedy ruszacie się dłużej niż 20h ciągiem? Spędzając cały dzień w górach poza schroniskami, udało mi suę wyczerpać baterię maksymalnie do 40 procent, przebywając 12h w terenie.


Jeśli jednak zdarzy Wam się konieczność dłuższej rejestracji, z pomoca przychodzi drugi tryb - WYTRZYMAŁY. Częstotliwość zapisu GPS spada do dobrej, dzięki czemu możemy cieszyć się monitoringiem treningów aż do... 40 godzin! Jeśli  planujecie kilka dnii aktywności bez dostępu do ładowarki, będzie to dobry wybór.
Niech Was jednak nie zniechęci spadek jakości GPSa, bo wciąż jest bardzo dobrze. Znaczące różnice pomiędzy śladem na mapie z trybu wydajnego i wytrzymałego zauważyłem jedynie podczas szybkiego poruszania, np. jadąc na rowerzę. W innym wypadku (bieg, trekking) wciąż mamy do czynienia z dużą dokładnością i wynikami godnymi zaufania. Śmiało może być to Wasz 'codzienny' tryb.


Co by było jeszcze bardziej kolorowo - ładowanie od 0 do 100 proc zajmie nam jedynie około 1,5h. Wystarczy więc np. zjeśc obiad w górskim schronisku, a w międzyczasie Suunto podłączone do ładowarki odzyska z łatwością przynajmniej 50 procent mocy.



Kilka słów o tym, gdzie 5tkę wykorzystywałem:

EDC

Jak wspominałem wcześniej, model jest świetny do codziennego noszenia. Czytelne powiadomienia z telefonu, alarmy wibracyjne, neutralny design, wygoda - wszystko to sprawia, że zegarek chętnie lądował na moim ręku w pracy czy podczas jazdy samochodem.

Krokomierz, mierzenie tętna w tle, jakość snu -  to również miłe dodatki.



BIEGANIE / ROWER

Monitorując aktywność do wyboru mamy ponad 80 rożnych dyscyplin sportowych. Ja najczęściej wykorzystywałem dwie powyższe. Zegarek łapie fixa (sygnał GPS) błyskawicznie więc jest gotowy do zabawy w kilka sekund. Na początku pokazuje nam również szacowany czas działania baterii - możemy wtedy rozważyć przełączenie się na inny tryb.


Na ekranie zegarka defaultowo wyświetlone są podstawowe dane - godzina, dystants, tętno, tempo, czas, Na pozostałych (do przełączenia) - mapa, okrążenia. Tarcze możemy dowolnie konfugurować co polecam zrobić, aby najciekawsze dla nas dane były wyraźnie wyeksponowane. 


Podczas postojów, gdy nie korzystamy z autopauzy, pojawia się wystepujący praktycznie wszędzie problem 'pływania sygnału'. W skrócie - w trakcie postoju sygnał odbierany jest z kilku satelit i, podczas przełączania, nasz pozycja minimalnie się zmienia. Przez to na mapie później powstają szlaczki a pokonany dystans się zmienia, pomimo spoczywania bez ruchu. Nie jest on tu jednak aż tak dotkliwy jak w Garminie więc autopauza nie jest koniecznością.


Jak wspomniałem wcześniej, dane dotyczące dystansu czy prędkości są jak najbardziej godne zaufania. Na koniec treningu zegarek przeanalizuje również jego intensywność i zasugeruję czas odpoczynku. 



TREKKING

Piesze wyprawy leśne czy miejskie również warto monitorować. Szczególnie upodobałem to sobie podczas górskich wypadów, kiedy to mamy stały dostęp do wysokości co daje nam pewien podgląd na aktualną sytuację (ile metrów zostało do szczytu). Jest to niewątpliwa wygoda :)



Wysokościomierz Suunto 5 nie działa jednak tak idealnie jak w Spartanie, gdzie wskazania często zgadzały się co do metra. Tutaj występują przekłamania zazwyczaj do 5, czasem do 10 metrów, jednak wciąż jest to wynik do przełknięcia, gdy mówimy o wysokościach 1900-2200 m.n.p.m. Akceptowalny margines błedu. 






PŁYWANIE

Z czystej ciekawości sprawdziłem go również na basenie. Testy Spartana wypadły pod tym względem bardzo kiepsko, tu jest już lepiej. Zegarek bardzo dobrze radzi sobie z monitorowaniem pokonanych długości basenu i jest pod tym względem miarodajny.


Z jednym 'ale' - trening włączajcie i wyłączajcie, gdy jesteście na docelowym torze. Pewnego razu byłem zmuszony przepłynąć dwa tory dalej, co zostało zaliczone jako jedna długość :) Oczywiście nie jest to minus, warto jednak o tym pamiętać i zawczasu zapauzować monitoring. 

NAWIGACJA

Nawigacja w 5tce działa podobnie jak ta w Spartanie. Korzystając z aplikacji możemy stworzyć naszą trasę lub wrócić do punktu docelowego, a zegarek nas poprowadzi korzystając z uproszczonej mapy.
Miły dodatek, pożyteczny np. na rowerze, gdy nie chcemy raz po raz sięgać do mapy czy telefonu. 



APLIKACJA

Dostęp do danych z terningu mamy za pomoca aplikacji Suunto. Informacje i wykresy tam zawarte starczą zarówno amatorom jak i doświadczonym sportowcom. Przejrzysta, miła w użytkowaniu apka.

Możemy również porównywać nasze osiągi z innymi ludźmi, którzy udostępnili trening na podobnej trasie.







CENA

Produkt kosztuje 1459 zł (do kupienia w sklepie Aktywny Nadgarstek). Adekwatna do możliwości i jakości. 


PODSUMOWANIE

Suunto 5 All Black to zegarek bardzo udany, plasujący się w samej czołówce testowanych przeze mnie modeli. Postawiłbym go na równi z Garminem Fenixem 5x, z którym zwycięża ceną. 


Oprócz kilku wad, na które można przymknąć oko, 5ka to czasomierz kompletny, zarówno do miasta, codziennych aktywności fizycznych jak i wypadów w teren. Genialna bateria i świetny GPS czynią go jednym z lepszych multisportowych zegarków. Niczego więcej nie potrzebuję.  


PLUSY:

+ czas działania baterii
+ dokładność GPSa
+ wygoda noszenia
+ powiadomienia z telefonu

MINUSY:

- ramka podatna za zarysowania
- słaba widoczność przy gorszym oświetleniu


Komentarze